Eliza z "Warsaw Shore": Nie idę z tobą tańczyć, jak się zaraz nie bzykniemy [TOP 6 HARDKORÓW]

Zobacz najlepsze teksty i momenty ostatniego odcinka "Ekipy z Warszawy".
Warsaw Shore Warsaw Shore Kapif

Teraz wiemy, dlaczego Eliza nie sprząta

Ewelina i Eliza poszły do pracy, gdzie musiały umyć schody.

Kazał nam myć schody, a wiedział, że my nie nadajemy się do mycia - żaliła się na szefa Eliza.

Okazało się, że to zadanie przerosło dziewczyny, a nawet było dla nich niebezpieczne.

Ja idę sobie swobodnie z wiaderkiem i się wyjeba*am - relacjonowała Eliza. - Upadek życia.

Szef był zaskoczony.

Wydawało mi się, że kaski ochronne nie będą im potrzebne - mówił szef do kamery. - Widok lecącej blondynki nie był za sympatyczny...
Warsaw Shore Warsaw Shore Kapif

Wypad do restauracji

Ekipa wybrała się na obiad do restauracji.

Idziemy do hiduisk...hin... hinduskiej restauracji - powiedziała "Mała", trochę się przy tym męcząc.

Uczestnicy nie wiedzieli do końca, jakiego jedzenia mogą spodziewać się w takim miejscu. Paweł pytał nawet, czy będzie tam sushi. Później "Mała" i "Duża" Ania odpowiadały do kamery o tym, kim jest Budda. Wiedzieliście?

Budda to taki kur*a zajebi*ty bożek - tłumaczyła "Duża" Ania.
Jego się mizia po brzuchu i on spełnia marzenia - dodała "Mała".
"Ekipa z Warszawy" Kapif

"Godzina szatana"

W tym odcinku dowiedzieliśmy się też, że godzina 3:15 to "godzina szatana".

Ej, a wierzycie w śmierć pozagrobową? - pytała Eliza.

Potem dziewczyny zaczęły się nakręcać i opowiadać różne przerażające historie.

W Tuliszkowie było UFO. Sprawdźcie sobie na YouTube'ie - mówiła.

Wiecie, że syreny istnieją. Oglądałam film oparty na faktach autentycznych - dodała Ewelina. - Tak naprawdę nic nie wiem o naszym świecie.

Nagle dziewczyny usłyszały w domu dziwne dźwięki. Były przerażone.

Coś się przesunęło w domu!
Może ktoś się wspina?
O 3:15 to jest najgorsze, to jest godzina szatana! - mówiła Eliza. - Ogólnie to mi się wydaje, że ktoś tu kogoś zabił i te duchy teraz nie chcą, żebyśmy tu mieszkały.

Przerażone dziewczyny pobiegły szukać schronienia u chłopaków. Paweł znalazł rozwiązanie na paniczny strach Elizy, Eweliny i Ani.

Chodźcie wszyscy się bzyknijmy! - zaproponował.
"Ekipa z Warszawy" Kapif

Jak to się mówi?

Cała Ekipa pojechała do pracy w fitness klubie. Okazało się, że chłopcy będą mogli sobie trochę poćwiczyć. Czekał ich trening MMA. To właśnie ten sport uprawia Trybson.

Jak to się mówi... EMMA? - próbowała Ewelina.

Trybson był w swoim żywiole.

Żadnej chwili na przerwę, cały czas był dojazd na maksa - mówił o treningu.

Swoją kondycją Trybson zdobył też uwagę Elizy.

Zaimponował mi, byłam z niego dumna, nie mogłam z niego spuścić wzroku - mówiła.

W końcu na ringu stanęli Paweł i Wojtas. Ich sparing nie wyglądał dobrze.

Takie trochę elektryczne ruchy - komentował Trybson.

To ja już lepiej z Eweliną się biłam - dodała "Mała".

Sparing Wojtka i Pawła - walka dwóch kogucików - śmiała się Eliza.

Trener obecny na treningu podsumował chłopaków krótko:

Obaj jesteście ch*jowi.
Ekipa z Warszawy Ekipa z Warszawy Kapif

Biedny Trybson

W tym odcinku Trybson cierpiał przez Elizę, dlaczego?

Eliza zaczęła się do mnie podwalać. Pomyślałem, że może najwyższy czas - mówił Trybson.

I miał rację - nagle dziewczyna oznajmiła:

Nie idę z tobą tańczyć, jak się zaraz nie bzykniemy.

Chłopak był wniebowzięty. Para poszła uprawiać seks do toalety.

Zaczęliśmy się rozbierać - mówił Trybson.

Po chwili okazało się, że Eliza tylko się z nim bawi.

Zaczęłam mówić, że nie w toalecie - śmiała się później do kamery. - Ale Trybson mnie kocha, wybaczy mi.

Trybson był jednak naprawdę wkurzony.

Wku*wiłem się jak ch*j - mówił. - To jest tak jakby wziąć psa, który dawno nie wychodził, pokazać mu smycz i przed drzwiami rzucić mu tę smycz i powiedzieć "a ni ch*ja, siedź tu". To tak samo się poczułem jak ten biedny pies - dodał rozżalony.

Ekipa z WarszawyKapif

Warsaw Shore Warsaw Shore Plotek Exclusive

Jak na wojnie

Chłopaki z Ekipy długo czekali na ten wyjazd. Wreszcie pojechali na paintball.

Dostaliśmy broń z takimi kulkami - relacjonowała "Mała" Ania. - To jest jak na wojnie, bo jak cię trafi taka kulka, to bardzo boli. Mam takiego siniaka, który chyba nigdy nie zejdzie.
Jak "kondon" wyglądasz! - skomentowała Eliza strój "Małej" Ani.
Mama to będzie oglądać - broniła się "Mała".

Eliza miała pewnie na myśli "kondom"... Po całej rozgrywce Ekipa usiadła przy ognisku. Trybson się wzruszył.

W końcu zaczynamy być tą Ekipą, która jest w tytule!
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.