"Kuchenne rewolucje": Gessler kazała 12-latkowi gotować! "Szefem restauracji będzie Kuba"

Magda Gessler przyjechała do pizzerii "One Way" w Straszynie. Czy udało jej się na nowo stworzyć rodzinę?
Kuchenne rewolucje. Kuchenne rewolucje. X-news

Problem

Do pizzerii "One Way" w Straszynie nieopodal Gdańska Magdę Gessler i "Kuchenne rewolucje" zaprosił 12-letni syn właścicielki. Kuba napisał do restauratorki wzruszający list, w którym prosił o ponowne scalenie rodziny.

Chciałbym, żeby pani przyjechała, powodem wysłania tego listu była myśl o powrocie taty do domu, ponieważ tata od lat 9 pracuje za granicą i rzadko go widuję. Czekam na pani wizytę - pisał w liście.

Gessler nie mogła być obojętna na taką prośbę. Niestety to, co zastała na miejscu, mało przypominało pizzerię, a menu było zlepkiem niepasujących do siebie potraw.

Dostosowaliśmy menu do potrzeb klientów. W restauracji musi być i devolay i placek po węgiersku - tłumaczyła się właścicielka, 35-letnia Kasia.

Kuchenne rewolucjeX-news

Pierwsze co rzuca się w oczy po wejściu do lokalu, to ogromny wizerunek Marylin Monroe. Gessler, jak możemy się domyślić, była zniesmaczona pomieszaniem stylów.

Ale misz-masz. Kto tu się czuje jak Marylin? Co to za kompleks amerykański? Gdzie są hamburgery? - te pytania narzuciły się same.

Niestety w tym lokalu hamburgerów nikt nie potrafił przyrządzić. Było za to dużo innych dań: a to pizza z kuchni włoskiej, a to karkówka po francusku. Pizza w pizzerii powinna być daniem popisowym, niestety nie zdobyła serca Gessler.

Nawalone strasznie dużo. Typowa pizza, żeby być grubym - krytykowała.

Kuchenne rewolucjeX-news

Nawet "zdrowa" sałatka nie przypadła jej do gustu.

Nie, ja tej sałaty nie jem - mówiła tuż po rozgrzebaniu jej widelcem.

Placek po węgiersku pogrążył obraz nędzy i rozpaczy i wywołał u restauratorki wrażenie... zwrotne.

Dla mnie połączenie śmietany i kiszonego ogórka... Jak bym ja to zjadła, to bym umarła. Człowiek nie doleci do auta! To zjadają kobiety? - nie dowierzała. - Jeśli chcą wyglądać jak Marylin Monroe, to nie tędy droga.

Kuchenne rewolucjeX-news

Brak jasno określonego menu to jednak nie jedyny problem tego lokalu. Mąż właścicielki, 36-letni Radek, pracuje na stałe w Szwecji. To dzięki jego pracy lokal w ogóle jeszcze się utrzymuje. Ceną jest jednak rozpad rodziny. Kasia chce to przerwać i wymóc na mężu, by wrócił do Polski. On jednak upiera się, że musi pracować, by utrzymać rodzinę. Tutaj interweniował ich 12-letni syn.

Napisałem list, żeby tata wrócił ze Szwecji - mówił chłopiec.

Właścicielka woli mieć męża u boku, a nie daleko za morzem.

Twierdzę, że męża pochłonęła żądza pieniądza - oceniała.

Kuchenne rewolucjeX-news

Posiadanie pizzerii było jednak marzeniem Kasi. To z jej powodu, rodzina musiała zapłacić 80 tysięcy złotych za odstępne i 9 tyś. za dzierżawę. Lokal zaś nie zarabiał prawie nic.

Za twoją ambicję cierpi cała rodzina - surowo oceniła właścicielkę Gessler.

Gessler przystąpiła do porządków. W spiżarni zaskoczył ją ogrom mrożonych mięs, zaś w lodówce nie przykryty niczym smalec, który rozsiewał swój zapach na wszystkie inne potrawy.

Kuchenne rewolucjeX-news

Kreatorka smaku sprawdziła jeszcze podstawową wiedzę kulinarną pracownika odpowiedzialnego za przyrządzenie pizzy. Okazuje się, że nie miał pojęcia, co to jest anchois, jeden z popularniejszych składników do pizzy.

Wie pan, co to jest anchois?
Nie - odpowiedział krótko.

Kuchenne rewolucjeX-news

Właścicielka nie była jednak lepsza.

Wstyd mi się przyznać, ale nigdy tego nie sprawdziłam - przyznała się.
Po polsku sardele - wykładała Magda Gessler.

Jednak nawet kiedy właścicielka została uświadomiona przez Gessler, trudno jej było przyswoić wiedzę.

Serdele? Sardynki? - zgadywała.
Kuchenne rewolucje. Kuchenne rewolucje. X-news

Złote rady Magdy Gessler

Pierwsza zmiana, którą Gessler wprowadziła w tej pizzerii to eliminacja niepotrzebnych dań. Wykreśliła z karty dania z kebaba, a także powtarzające się smaki pizzy. Ich miejsce miały zaś zająć hamburgery i pancake'i - czyli amerykańskie naleśniki.

Chciałabym, żeby ta restauracja była niepowtarzalna. Hamburgery robimy z prawdziwym wołowym mięsem siekanym - roztaczała wizję.

Lokal zmieni nazwę na "Marylin", zmieni się także wystrój - dominującą szarość zastąpi róż.

Kuchenne rewolucjeX-news

Cała rodzina, razem z ojcem, zaczęła krzątać się po kuchni. To było nowe doświadczenie dla wszystkich.

Rzadko tak jest, że coś robimy wspólnie - mówił syn właścicieli.

Co ciekawe, Gessler, postanowiła nauczyć smażyć naleśniki 12-letniego Kubę.

Ile pani miała lat, jak zaczęła gotować? - spytał.
Trzy - odparła Gessler.

Chłopak nie krył, że to wcale niełatwa praca.

Co, ciężko? - pytała Gessler.
Strasznie - 12 latek przecierał pot z czoła.

Kuba kilka razy próbował, zanim jego naleśnik przestał przywierać do patelni i się nie przypalił. Zmęczenie 12-latka wcale nie zniechęciło Gessler, obarczyła go kolejnym obowiązkiem.

Zdał egzamin, jest odważny. Kuba wyda kinderbal - oświadczyła.

Kuchenne rewolucjeX-news

W trakcie przygotowywania obiadu 12-latek doglądał też tego, czy hamburgery były poprawnie przyrządzone. Okazało się potrawy były już zimne.

Zimne jak pies. Na tym polega fast food, że mięso w ostatnim momencie się kladzie - instruowała Gessler.

Ale skąd miał to wiedzieć 12-latek? Tymczasem w lokalu już zaczęły pojawiać się zmiany. Wprowadzono ogromną podobiznę Marylin Monroe. Obdrapane krzesła zastąpiły różowe hokery, we wnętrzach zaczęły dominować  intensywne kolory, a ściany pokryły się symbolami z amerykańskiej flagi. Teraz można już było urządzić kinderbal. Całą odpowiedzialnością za jego powodzenie, Gessler obarczyła 12-letniego syna właścicieli.

Chciałabym przywitać w imieniu Kuby. szefem restauracji jest Kuba, on odpowiada za dania, mama i tata mu pomagają - ogłosiła.

Amerykańska kuchnia przypadła gościom do smaku.

Hamburgera w życiu nie jadam, a tego połknęłam - zachwalała kobieta.

Do tego podano shake'i w różnych smakach. Pieczę na przyjęciem rzeczywiście starał się trzymać 12-latek. Niewiele jednak brakowało, a doszłoby do małej katastrofy. Robiąc skake'a, zapomniał o przytrzymaniu pokrywki.

Zawsze się trzyma - instruowała Gessler.

Mało by brakowało, a zawartość shakera wystrzeliłaby na odświeżone ściany i sufit. To jednak nie koniec wrażeń. Zwieńczeniem wieczoru miał być "prezent" dla 12-latka. Gessler obdarowała go maszyną do przyrządzania popcornu. Ambitny chłopak od razu zaczął go robić, nie zważając na to, że urządzenie niemiłosiernie grzeje.

Gdy miałem otwartą maszynę, szło się udusić - mówił później.

Mimo tego, podał jeszcze gościom zrobione przez siebie pancake'i. Podczas smażenia trudno mu było jednak ukryć zmęczenie.

Ja już mam dosyć - przecierał pot z czoła.

Gessler była dumna ze swojej rewolucji.

Trudno uwierzyć, że dzięki Kubie powstała jedna rodzina. Mama pilnuje Kuby, a tata wszystkich - roztaczała wizję.

Kuchenne rewolucjeX-news

W praktyce wyglądało to jednak z goła inaczej: Kuba sam wszystkiego chciał doglądać i niemal cudem uniknął katastrofy jak rozlania napoju. Nie zapominajmy też o tym, że mógł się oparzyć w trakcie smażenia naleśników czy popcornu. Mimo wszystko rodzina zdawała się być zadowolona.

Fajnie jest być razem - chwalił Kuba.

Właścicielka marzyła zaś tylko o jednym:

Trzeba wymusić na tacie, że zostanie z nami. Chyba dopiero teraz zaczniemy być rodziną.

Kuchenne rewolucjeX-news

Marylin Bar. Marylin Bar. Facebook/Marylin Bar

Krajobraz po rewolucji

Trzy tygodnie później w restauracji "Marylin" w Straszynie Gessler rzeczywiście zastała całą rodzinę. Klientów nie brakuje, właścicielka zauważyła znaczącą zmianę.

Nawet o 400 % razy wyższe obroty - chwaliła.

Kuchenne rewolucjeX-news

Pracownicy wreszcie nauczyli się robić dobrą pizzę, a podniebienia Gessler zdobył hamburger.

Bardzo dobre, mięso idealnie przyprawione - zachwycała się.

12-letni Kuba sam podał Gessler swojego pancake'a.

To jest porcja? Zwariowaliście, pyszne, obłędne - nie szczędziła pochwał restauratorka.

Mąż właścicielki zapewnił, że jest z czego żyć i nie wybiera się za granicę - lokal sam zarabia na siebie. Gessler znów chwaliła 12-leniego syna.

Kuba zrobiłeś cud miód, połączyłeś rodzinę.

Tym razem, restauratorka odebrała mu jednak nieco obowiązków.

Szefie kuchni... przyszły - zakończyła zwracając się do chłopca.

Bar Marylin ma już swój fanpage. Na Facebooku właściciele zachęcają do odwiedzin publikując zdjęcia potraw.

Marylin BarFacebook/ Marylin Bar

Mamy tylko nadzieję, że syn właścicielki nie weźmie na siebie za dużo obowiązków - łączenie rodziny i szefowanie kuchni - to jednak za dużo jak na barki 12-latka. Przypomnijmy, że według Państwowej Inspekcji Pracy obowiązuje zakaz zatrudniania dzieci mających mniej 16 lat. Są jednak wyjątki:

Wyjątki zawarte w Kodeksie pracy dotyczą angażowania w celu przygotowania zawodowego i prac lekkich oraz zarobkowania w branżach artystycznej, sportowej i reklamowej - czytamy na Pip.gov.pl.

Czy smażenie naleśników i obsługa maszyny do robienia popcornu należą do prac lekkich? Wątpimy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.