Do pizzerii "One Way" w Straszynie nieopodal Gdańska Magdę Gessler i "Kuchenne rewolucje" zaprosił 12-letni syn właścicielki. Kuba napisał do restauratorki wzruszający list, w którym prosił o ponowne scalenie rodziny.
Gessler nie mogła być obojętna na taką prośbę. Niestety to, co zastała na miejscu, mało przypominało pizzerię, a menu było zlepkiem niepasujących do siebie potraw.
X-news
Pierwsze co rzuca się w oczy po wejściu do lokalu, to ogromny wizerunek Marylin Monroe. Gessler, jak możemy się domyślić, była zniesmaczona pomieszaniem stylów.
Niestety w tym lokalu hamburgerów nikt nie potrafił przyrządzić. Było za to dużo innych dań: a to pizza z kuchni włoskiej, a to karkówka po francusku. Pizza w pizzerii powinna być daniem popisowym, niestety nie zdobyła serca Gessler.
X-news
Nawet "zdrowa" sałatka nie przypadła jej do gustu.
Placek po węgiersku pogrążył obraz nędzy i rozpaczy i wywołał u restauratorki wrażenie... zwrotne.
X-news
Brak jasno określonego menu to jednak nie jedyny problem tego lokalu. Mąż właścicielki, 36-letni Radek, pracuje na stałe w Szwecji. To dzięki jego pracy lokal w ogóle jeszcze się utrzymuje. Ceną jest jednak rozpad rodziny. Kasia chce to przerwać i wymóc na mężu, by wrócił do Polski. On jednak upiera się, że musi pracować, by utrzymać rodzinę. Tutaj interweniował ich 12-letni syn.
Właścicielka woli mieć męża u boku, a nie daleko za morzem.
X-news
Posiadanie pizzerii było jednak marzeniem Kasi. To z jej powodu, rodzina musiała zapłacić 80 tysięcy złotych za odstępne i 9 tyś. za dzierżawę. Lokal zaś nie zarabiał prawie nic.
Gessler przystąpiła do porządków. W spiżarni zaskoczył ją ogrom mrożonych mięs, zaś w lodówce nie przykryty niczym smalec, który rozsiewał swój zapach na wszystkie inne potrawy.
X-news
Kreatorka smaku sprawdziła jeszcze podstawową wiedzę kulinarną pracownika odpowiedzialnego za przyrządzenie pizzy. Okazuje się, że nie miał pojęcia, co to jest anchois, jeden z popularniejszych składników do pizzy.
X-news
Właścicielka nie była jednak lepsza.
Jednak nawet kiedy właścicielka została uświadomiona przez Gessler, trudno jej było przyswoić wiedzę.
Pierwsza zmiana, którą Gessler wprowadziła w tej pizzerii to eliminacja niepotrzebnych dań. Wykreśliła z karty dania z kebaba, a także powtarzające się smaki pizzy. Ich miejsce miały zaś zająć hamburgery i pancake'i - czyli amerykańskie naleśniki.
Lokal zmieni nazwę na "Marylin", zmieni się także wystrój - dominującą szarość zastąpi róż.
X-news
Cała rodzina, razem z ojcem, zaczęła krzątać się po kuchni. To było nowe doświadczenie dla wszystkich.
Co ciekawe, Gessler, postanowiła nauczyć smażyć naleśniki 12-letniego Kubę.
Chłopak nie krył, że to wcale niełatwa praca.
Kuba kilka razy próbował, zanim jego naleśnik przestał przywierać do patelni i się nie przypalił. Zmęczenie 12-latka wcale nie zniechęciło Gessler, obarczyła go kolejnym obowiązkiem.
X-news
W trakcie przygotowywania obiadu 12-latek doglądał też tego, czy hamburgery były poprawnie przyrządzone. Okazało się potrawy były już zimne.
Ale skąd miał to wiedzieć 12-latek? Tymczasem w lokalu już zaczęły pojawiać się zmiany. Wprowadzono ogromną podobiznę Marylin Monroe. Obdrapane krzesła zastąpiły różowe hokery, we wnętrzach zaczęły dominować intensywne kolory, a ściany pokryły się symbolami z amerykańskiej flagi. Teraz można już było urządzić kinderbal. Całą odpowiedzialnością za jego powodzenie, Gessler obarczyła 12-letniego syna właścicieli.
Amerykańska kuchnia przypadła gościom do smaku.
Do tego podano shake'i w różnych smakach. Pieczę na przyjęciem rzeczywiście starał się trzymać 12-latek. Niewiele jednak brakowało, a doszłoby do małej katastrofy. Robiąc skake'a, zapomniał o przytrzymaniu pokrywki.
Mało by brakowało, a zawartość shakera wystrzeliłaby na odświeżone ściany i sufit. To jednak nie koniec wrażeń. Zwieńczeniem wieczoru miał być "prezent" dla 12-latka. Gessler obdarowała go maszyną do przyrządzania popcornu. Ambitny chłopak od razu zaczął go robić, nie zważając na to, że urządzenie niemiłosiernie grzeje.
Mimo tego, podał jeszcze gościom zrobione przez siebie pancake'i. Podczas smażenia trudno mu było jednak ukryć zmęczenie.
Gessler była dumna ze swojej rewolucji.
X-news
W praktyce wyglądało to jednak z goła inaczej: Kuba sam wszystkiego chciał doglądać i niemal cudem uniknął katastrofy jak rozlania napoju. Nie zapominajmy też o tym, że mógł się oparzyć w trakcie smażenia naleśników czy popcornu. Mimo wszystko rodzina zdawała się być zadowolona.
Właścicielka marzyła zaś tylko o jednym:
X-news
Trzy tygodnie później w restauracji "Marylin" w Straszynie Gessler rzeczywiście zastała całą rodzinę. Klientów nie brakuje, właścicielka zauważyła znaczącą zmianę.
X-news
Pracownicy wreszcie nauczyli się robić dobrą pizzę, a podniebienia Gessler zdobył hamburger.
12-letni Kuba sam podał Gessler swojego pancake'a.
Mąż właścicielki zapewnił, że jest z czego żyć i nie wybiera się za granicę - lokal sam zarabia na siebie. Gessler znów chwaliła 12-leniego syna.
Tym razem, restauratorka odebrała mu jednak nieco obowiązków.
Bar Marylin ma już swój fanpage. Na Facebooku właściciele zachęcają do odwiedzin publikując zdjęcia potraw.
Facebook/ Marylin Bar
Mamy tylko nadzieję, że syn właścicielki nie weźmie na siebie za dużo obowiązków - łączenie rodziny i szefowanie kuchni - to jednak za dużo jak na barki 12-latka. Przypomnijmy, że według Państwowej Inspekcji Pracy obowiązuje zakaz zatrudniania dzieci mających mniej 16 lat. Są jednak wyjątki:
Czy smażenie naleśników i obsługa maszyny do robienia popcornu należą do prac lekkich? Wątpimy.