Podpalał się
Najbardziej gorący wątek - dosłownie - pojawił się pod koniec rozmowy. Liroy przyznał, że miał skłonności do... podpalania się.
"Miałem okres zapędów pirotechnicznych. Podpalałem głównie siebie" - zacytował fragment biografii swojego gościa Wojewódzki. - Ty nawet sobą się zaciągasz?
Lubiłem eksperymenty, zastanawiałem się, czy nie zostanę kaskaderem i podobało mi się tworzenie różnych substancji, którymi mogłem się potem posmarować i je podpalić. Sprawdzałem, czy nie spłonę. Fart jest taki, że nigdy jakoś szczególnie się nie poparzyłem. Polewałem się substancjami, kumpel podpalał i jaraliśmy się, że ku*wa w środku pokoju płonie wszystko. Co ja ku*wa na to poradzę, miałem takie momenty.
Dom w Kielcach, 20 metrów, meblościanka, telewizor, zero powietrza, bo już nie ma miejsca. 4 psy patrzą na ciebie, a ty się podpalasz?
Mamy akurat wtedy nie było, ale tak to wyglądało.
Kuba Wojewódzki chciał wiedzieć, czy Liroy miał jeszcze jakieś przygody pirotechniczne. Owszem.
Zdarzało mi się parę razy w zapędach coś przypadkowo podpalić. Pomijam jakieś tam gospodarstwa u dziadków. Nie tak dawno zdarzyło mi się podpalić hotel, na szczęście pożar ugaszono.
Jakiś fajny? Ile gwiazdek miał? Bo im więcej gwiazdek, tym dłużej się pali.
Ten palił się średnio. Ze trzy gwiazdki miał... zbieg okoliczności.
Możesz powiedzieć jaki? - dopytywał Wojewódzki.
Przypadek... płonący krzew. Zobaczyliśmy rano na korytarzu płonący krzew.
Ty masz po marihuanie zwidy biblijne!
Nie byłem wtedy pod wpływem marihuany. Niestety, byłem pod wpływem największego narkotyku polskiego, czyli alkoholu.
A, wódka. To w porządku - podsumował pirotechniczny wątek Wojewódzki.
Oglądaliście najnowszy odcinek show Kuby Wojewódzkiego?
TVN/ x-news