Agnieszka Więdłocha
Pierwszym gościem Kuby Wojewódzkiego w ostatni wtorek była znana z serialu "Lekarze" Agnieszka Więdłocha. Żeby zdobyć nieco informacji o swoim gościu, ekipa Wojewódzkiego zadzwoniła do... szpitala.
Złamany łokieć, złamane przedramie, rozcięte łuki brwiowe, połamane zęby, połamane kolana, połamane kostki, pęknięta podstawa czaszki, uraz żeber, urazy kręgosłupa szyjnego. To cud, że ona żyje!
Powinnam się potknąć, wchodząc tutaj - zauważyła z uśmiechem Więdłocha, szczęśliwie siadając na kanapie.
Śledziona powinna ci wypaść.
Mam dwie. Serio.
Co ty gadasz? - zdziwił się Wojewódzki.
Jak nie masz, to ci pożyczę.
Już widzę te jutrzejsze tytuły: Więdłocha ma 2 śledziony!
Okazało się, że Agnieszka Więdłocha nie tylko ma delikatny organizm, ale też potężnego pecha. Zgodnie z prawem Murphy'ego: jeżeli może sobie zrobić krzywdę, to na pewno ją sobie zrobi.
Zrobiłem ci dokładną obdukcję, masz 27 lat, a to jest rysopis Kubicy, Piotra Żyły, Małysza. Jak to robisz?
Jestem urazowa, mam ADHD. To nie jest stwierdzone ADHD, ale jestem żywiołowa i przez to urazowa. Jeździłam kiedyś na nartach, przestałam, na snowboardzie, przestałam... na rowerze jeżdżę i pływam, na razie jeszcze się nie podtopiłam. Spadają na mnie różne rzeczy... Jak byliśmy na festiwalu w Moskwie ze spektaklem, spadła na mnie kolumna głośnikowa. Weszliśmy do klubu i nagle ciach! Spadła na mnie. Krew się leje i stąd moja blizna tutaj - odsłoniła delikatnie włosy.
Nie widać.
Bo została zamalowana. I niestety, wszystkim zepsułam imprezę.
TVN/ x-news