Kora i Beata Tyszkiewicz jurorkami w "Top Chef". A syn Adama Gesslera do uczestników: Jesteście bandą jełopów!

Za nami 9. odcinek turnieju, rywalizacja coraz bardziej mordercza, ciśnienie coraz większe.
Kora, Beata Tyszkiewicz, Maciej Dobrzyniecki. Kora, Beata Tyszkiewicz, Maciej Dobrzyniecki. Ipla.pl

Pierwszy ogień

Pierwsze zadanie i od razu gruba niespodzianka. Uczestników będą oceniać zawodowcy, ale z zupełnie innych dziedzin: legendarna wokalistka Maanamu, czyli Kora i pierwsza dama polskiego filmu, Beata Tyszkiewicz oraz Maciej Dobrzyniecki, prezydent Polskiej Akademii Gastronomicznej.

Dla mnie autorytet - powiedział o nim krótko Darek Kuźniak.

Tym razem zrezygnowano z dogrywki. Zawodnicy mieli się bić o naprawdę wyjątkową nagrodę: tygodniowy staż w najlepszej restauracji świata - mającej 3 gwiazdki Michelin El Celler de Can Roca z Katalonii!

Powalczę przez całe życie, żeby być w tej restauracji, to ważniejsze, niż 100 tysięcy złotych - powiedział wstrząśnięty Piotr Ślusarz.
Najlepsi. Nie ma większych - dodał Martin Castro.

Martin Castro, Maciej Dobrzyniecki, Top ChefIpla.pl

Wszyscy doskonale wiedzieli, jaką okazję mieli w zasięgu ręki i zamierzali walczyć o nią do upadłego. Jednym ze stażystów w takiej restauracji był kiedyś sam Wojciech Modest Amaro! Pierwszym zadaniem było skomponowanie dania, którego motywem przewodnim będzie ryż. Zawodnicy mieli na to 75 minut.

Poproszę delikatną kuchnię, smaczną, z dużą ilością ziół - zażyczyła sobie Beata Tyszkiewicz.
Byle nie ryż na mleku! - zażartowała Kora.
Pokażcie się z najlepszej strony - uczestnikom powodzenia życzył prezydent Dobrzyniecki - Chodzi o to, żeby to było danie z ryżu, żeby ryż nie został zepchnięty na drugi plan - napomniał.

Martin postanowił zrobić Paellę.

To taka nasza tradycja, jak ktoś ma urodziny, zawsze jest paella.

Bartłomiej Krężel udawał, że mu nie zależy.

Życiową szansę wykorzystałem, to była moja żona, więc niczego więcej nie potrzebuję już, żeby tylko było zdrowie.

Piotr Ślusarz bardzo chciał zdobyć staż i nie ukrywał swoich nerwów.

Robiłem wszystko po  to, by zdobyć tę nagrodę. Po raz pierwszy od lat trzęsły mi się ręce.

Beata Tyszkiewicz, Top ChefIpla.tv

Darek nie wyrobił się ze swoim daniem i w rezultacie jury musiało mu uwierzyć na słowo, że przygotował, ale nie zdążył nałożyć na talerze. To kolejny raz, kiedy nie podał zrobionej przez siebie potrawy.

Zabrakło mi dwóch minut, nie wygrałem wyjazdu, ale nie dałem dupy, a to jest duża różnica - ocenił dosadnie swój rezultat. Dzisiaj sobie przestrzeliłem kolano. Szkoda, że dzisiaj.

Martin podał paellę z grillowaną cytryną z której był bardzo zadowolony. Kora i Beata Tyszkiewicz były pod wrażeniem. Prezydent Dobrzyniecki miał jednak zastrzeżenia do konsystencji. Autor dzieła kulinarnego jednak się tym nie przejął.

Moja paella zdecydowanie zasługuje na najlepszą restaurację na świecie - powiedział nieskromnie.

Sylwia Sztandera podała doradę z ryżem i borowikami, którą jury oceniło jako niezłą, ale bez rewelacji. Piotr Ślusarz z kolei podał wielce oryginalne danie, solę na piasku z czarnego ryżu.

Nie chciałem pokazywać, że nie jestem pewny siebie, zachowałem spokój - mówił ten, który wcześniej zdradzał, jak bardzo mu zależało na zdobyciu tygodniowego stażu w najlepszej restauracji świata.

Bartłomiej Krężel przygotował ristotto z borowikami, a Malika pastillę z gołębiem. Kto zdobędzie staż? W końcu na placu boju pozostało dwóch zawodników: Piotr i Martin. Okazało się, że największą przychylność jury zdobyła nie paella Martina, ale sola na piasku z czarnego ryżu.

Każdy z nas ma jakiś cel. Taki staż ... to jest spełnienie marzeń - powiedział wzruszony Piotr. Wykorzystam to jak tylko będę mógł. Mam 26 lat i to jest niesamowite! Dedykuję tę nagrodę rodzicom, którzy mi kibicują.

Top Chef, Maciej DobrzynieckiIpla.pl

Top Chef. Top Chef. Ipla.pl

Eliminacje

A tu, niespodzianka. Akcja przenosi się do restauracji syna Adama Gesslera, Mateusza. To prawdziwy ekspert. Przez większość życia mieszkał we Francji, zdobywał wykształcenie w słynnej szkole gastronomicznej w Lozannie.

Sprzedajemy jakość, uśmiech i wiedzę, ale przede wszystkim jedzenie: proste i dobre. Jesteście u mnie, a ja kichy nie robię - zapowiedział koszarowym tonem.

Zasady są klarowne. Metodą losowania ustalono 2 zespoły. Miały zaspokoić gusta 10 gości, w tym 2 jaroszów. Tempo - mordercze: 3-daniowy obiad należało przygotować w 45 minut. Pierwszą załogę utworzyli Bartek, Martin i Sylwia, drugą - Piotr, Malika i Darek. Drużyna, która przegra, w całości wylądowała w dogrywce. Startuje pierwsza drużyna, postanawiają przygotować zupę dyniową, polędwicę i na deser zabaglione. I słowo o gościach - to 10 najbardziej znanych w Polsce blogerów kulinarnych. Pośród uwijającej się jak w ukropie ekipy, krokiem sierżanta przechadzał się Mateusz Gessler.

Pytaliście się gości, czy mięso ma być wysmażone?
Nie...
Zobacz, jaki brudny garnek!
Tak jest!

Top Chef, Mateusz GesslerIpla.pl

Sylwia panikowała.

Gdzie jest papier do pieczenia, gdzie jest...
Rozejrzyj się, open your fucking eyes i będziesz wszystko widziała - to Bartek.

Sprostanie morderczym wymogom konkurencji wymagało piekielnej odporności psychicznej.

Szef, wytłumacz mi dlaczego zupa jeszcze nie pojechała? - pytał Gessler.
Już!
Już to ja słyszę od 5 minut. Nie wiem, czy sobie zdajesz sprawę, że jak nie będzie zupy, to polędwica nie pójdzie!

W końcu zupa została podana, ale podniecenie rośnie, kucharze nie wyrabiają z czasem.

Wasza robota jest do dupy. Chcesz, żebym zamknął lokal? Macie 2 minuty - komenderował Gessler, obficie przeklinając.

Martin zgrillował warzywa z boczkiem, zapomniał, że 2 osoby nie jedzą mięsa.

Zobacz, jak to ku***wa wygląda, chcesz to wydać? - krzyczał Gessler. - To nie będzie miało ani smaku, ani wyglądu. Jesteście bandą jełopów! Mam psa. Nawet psu bym tego nie dał!
Możecie to dostać i zjeść, ale ja się nie podpisuję pod tym - powiedział do gości wyglądający na wkurzonego do granic Mateusz Gessler.

Top ChefIpla.pl

Drugi zespół i te same zasady.

Macie udowodnić, że jesteście zespołem i kucharzami - zapowiedział im Gessler.

Oni również nie mogli liczyć na pobłażliwość ze strony gospodarza.

Nie chciałbym ci mówić coś niemiłego, ale nie jesteśmy na ty - upomniał Darka.
Szybciej, nie jesteś w domu! - upomniał Malikę.
Piotr nie biegaj tak po kuchni, ludzie mają noże. Malika, po co to otwierasz, skoro jest już jedno otwarte, marnujesz towar!

Szacowne jury złożone z 10 najlepszych blogerów kulinarnych bardziej doceniło zespół numer 2.

Kuchnia musi być jak wojsko, wszystko dokładnie ułożone. Drużyna Martina idzie w całości do dogrywki. Darek, twoja drużyna idzie dalej. Podchodząc jako restaurator, musicie przyznać wyższość drugiej drużynie, była bardziej zorganizowana.

Top ChefIpla.pl

Top Chef. Top Chef. Ipla.pl

Dogrywka

Martin, Sylwia i Bartek trafili do dogrywki. Jedno z nich wiedziało, że opuści program.

Cztery raz podejść do dogrywki? Przyzwyczajenie, można powiedzieć - zareagowała Sylwia.
Pierwszy raz w dogrywce, ale jest ok - to z kolei reakcja Martina.

Przed każdym z uczestników dogrywki pojawiła się skrzynia, a w niej różne gatunki grzybów. Mogą korzystać ze składników ze spiżarni. Mają 45 minut na przygotowanie potrawy, w tym czasie muszą też posprzątać i zostawić czyste stanowiska. Oto, co planują: Sylwia - ośmiorniczki, Bartek - rosół grzybowy ze smardzami. Modest go później uświadomi, że to nie smardze, ale to drobiazg. Martin - mule. Któreś z tych dań okaże się dyskwalifikujące uczestnika kulinarnego show.

Top ChefIpla.pl

Dochodzą mnie słuchy, że dałeś dupy u Gesslera, jak tylko mnie zabrakło? - zagaił Amaro uwijającego się Martina.

Słowo na "d" było w tym odcinku nadzwyczaj popularne.

Pomysł mi wyskoczył z głowy i dupa ze mnie. Jest tyle rzeczy w spiżarni, że wchodzę i głupieję - mówił Bartek przygotowując swoje danie.

Oprócz przygotowania potrawy z grzybów, zawodnicy muszą się wyrobić w czasie również ze sprzątaniem.

Zdążyłem z czasem, poukładałem ładnie na talerzach i posprzątałem stanowisko! - cieszył się Martin. - Czuję, że zobaczymy się w następnym odcinku
Patelnia niech się pali! - rzuciła beztrosko Sylwia.
Kurwa mać - Bartek nie znowu nie zdążył. - Kolejny raz jest mi wstyd, że nie dałem rady. Wymyśliłem, że zrobię cuda wianki, a wyszło żarcie dla psów - stwierdził samokrytycznie.

Przyszedł czas na werdykt.

Zgodnie ze swoimi przewidywaniami, Martin, którego wylądowanie w dogrywce było najwyraźniej wypadkiem przy pracy, gładko przeszedł dalej. Pozostał Bartek i Sylwia.

Moje ognisko zgasło, wypaliłem się - powiedział Bartek.
Myślę, że gram dalej - dodała Sylwia.

Sylwia pomyliła się. Decyzją jury, to ona opuszcza turniej!

Dotarłaś do 9. odcinka i tego czasu nie zmarnowałaś. Wierzę, że wszystko to, czego się nauczyłaś, z pewnością wykorzystasz - powiedział jej na pożegnanie Amaro.
Z pewnością, szefie.

Będziecie tęsknić za Ewą?

Top ChefIpla.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.