Zainteresowanie restauracją jest znikome. Chociaż "Malinówka" znajduje się tuż przy ulicy, na parkingu nie ma ani jednego auta. W środku również pusto, Magda Gessler może sobie wybrać dowolny stolik.
Także wnętrze nie wzbudziło entuzjazmu restauratorki.
Screen z TVN/X-news
Widać było, że Magda Gessler starała się za bardzo nie uprzedzić, przynajmniej na początku, ale chaotyczny wystrój sali jadalnej nie wprawił jej w dobry nastrój. A potem było już tylko gorzej. Zamówiony oscypek wrócił do kuchni zaraz po tym, jak Gessler się dowiedziała, że usmażono go we frytownicy, zamiast zgrillować. Kolejne danie także pomaszerowało do kuchni.
Żurek podzielił los poprzednich potraw.
Screen z TVN/X-news
Ostatnią deską ratunku dla pani Barbary miał być pstrąg z pieca. Niestety, pogrążył ją ostatecznie.
Ostatecznie Gessler opuściła "Malinówkę" głodna.
Szczera rozmowa to podstawa porozumienia. Gessler usiłowała ustalić przyczynę kiepskiej kuchni, i co za tym idzie, kiepskiego powodzenia "Malinówki".
Słowa te znalazły potwierdzenie po otwarciu kasy. Okazało się, że jest w niej raptem... 200 złotych. Właścicielka jest też obciążona kredytem wziętym na prowadzenie działalności, a sam miesięczny koszt utrzymania lokalu to 30 tysięcy złotych!
Screen z TVN/X-news
To był dobry pomysł, bo akurat kuchnia okazałą się być niezwykle czysta i poza kosmetycznymi zmianami, nie potrzebowała ingerencji.
Screen z TVN/X-news
Następnym punktem programu była wizyta w pobliskim Koniakowie w celu bliższego przyjrzenia się słynnym koniakowskim koronkom, które Magda Gessler umyśliła uczynić podstawą nowego wystroju restauracji.
W czasie, kiedy Magda Gessler i pani Barbara oglądały koronkową bieliznę, ekipa remontowa przerabia wnętrze lokalu według zadanych wcześniej przez Gessler wskazówek.
"Męczony" na wszystkie sposoby pstrąg uczyniono podstawą nowego menu "Malinówki".
Żeby zachęcić gości poznania nowej "Malinówki", postawiono na marketing bezpośredni. Córka pani Barbary oraz jedna z młodych kucharek ruszyły na stok z koszykami pełnymi pysznych kanapek z wędzonym pstrągiem i chrzanem. Przynęta okazała się skuteczna, wieczorem frekwencja wyniosła 100 %, a wśród gości znalazł się także dawny trener Adama Małysza, Apoloniusz Tajner.
Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta
Trzeba przyznać, że poddana radykalnemu tuningowi "Malinówka" robiła wrażenie. Ściany pomalowane na karmelowo, zamiast plakatów - koronki, zamiast półek - wielkie lustro. Elegancko i z klasą. A pstrąg po baskijsku okazał się strzałem w dziesiątkę. Ostra potrawa wzbudziła zachwyt gości.
5 tygodni później Gessler znowu się pojawiła w "Malinówce", żeby sprawdzić, czy wypracowany przy jej pomocy poziom lokalu udało się utrzymać pani Barbarze i spółce. Zamówiła oczywiście... pstrąga.
Screen z TVN/X-news
Posłuszeństwo wobec sławnej restauratorki opłaciło się pani Barbarze. "Malinówka" ze specjalnością "pstrąg na wszystkie sposoby" stała się klasą samą w sobie.