Gessler w "Kuchennych rewolucjach": Jak mnie można było k***a w taki syf wprowadzić? Kiła i mogiła!

Dużo emocji i zaskakujący finał. Kolejny odcinek programu za nami!

Szef na odległość

magda gessler, kuchenne rewolucje

W kolejnym odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler wybrała się do Nowego Sącza. O pomoc poprosił ją właściciel restauracji "Campo di fiori". Kiedyś lokal pękał w szwach, dziś - świeci pustkami. Pracownicy knajpy zdradzili restauratorce, że mają żal do pracodawcy. Pan Piotr kilka lat temu przeprowadził się do Rzeszowa i odtąd kieruje interesem...na odległość.

Brakuje nam przez to jakiejkolwiek motywacji. Czujemy się niedowartościowani - skarżyła się ekipa "Campo di fiori".

kuchenne rewolucje

Jak się okazało, słabe zdolności menedżerskie to nie jedyny problem pana Piotra...

Wszechobecny brud

kuchenne rewolucje, magda gessler

Magdę Gessler o wiele bardziej przeraził brud, który zastała w restauracji. Rozmowę z właścicielem zaczęło ostro:

Co pan taki zadowolony? Wszędzie taki syf! - przywitała pana Piotra.
No wie pani, takie mamy warunki - nieudolnie tłuumaczył się szef "Campo di fiori".

Restauratorka zauważyła też dziwne plamy na fotelach dla gości. Kiedy na dodatek nie mogła znieść wszechobecnego smrodu, podjęła decyzję:

Pozbawiłeś mnie obiadu.Ja tu jeść nie będę, tu się zsikał jakiś facet - oznajmiła zdumionemu właścicielowi.

kuchenne rewolucje, magda gessler

kuchenne rewolucje, magda gessler

Gessler poleciła pracownikom "Campo di fiori" wysprzątanie restauracji. Miała wrócić nazajutrz i wtedy spróbować kilku pozycji z menu.

kuchenne rewolucje, magda gessler

"Kręcimy się jak gó**o w betoniarce!"

kuchenne rewolucje, magda gessler

Jednak po powrocie do obskurnej restauracji Gessler czekała niemiła niespodzianka.

Tu ku**a znowu jest brud! - krzyczała wściekła restauratorka, kopiąc garnki i tłukąc talerze.

Obsztorcowała też szefa knajpy:

Jak mnie można było, k***a, w taki syf wprowadzić? Miało być "Campo di fiori", pole kwiatów, a co to jest?! Campo di merda! Ja nie zmienię budynku, który jest do wyburzenia.

magda gessler, kuchenne rewolucje

Magda postawiła sprawę jasno: Albo wielkie sprzątanie, albo nici z rewolucji! Zaangażowany do generalnych porządków personel nie był zachwycony.

Co poczyścimy, to przyjdzie,ku**a i znowu coś innego! Kręcimy się jak gó**o w betoniarce- narzekał jeden z pracowników knajpy.

magda gessler, kuchenne rewolucje

Z kolei zdenerwowana do granic możliwości Gessler mruczała pod nosem:

Syf, kiła i malaria.

Zmiany

magda gessler

Najwyraźniej personel przestraszył się jednak, że Gessler ucieknie, nie dokonując zmian w "Campo di fiori", bo - chcąc, nie chcąc - wszyscy ruszyli do pracy. Restauratorka zauważyła ich starania i w swoim stylu skomentowała je słowami:

To dopiero początek, ale czuje się już mydło, a nie gó**o!

magda gessler, kuchenne rewolucje

W nagrodę postanowiła zabrać cały zespół w góry. Tam, dzięki zjazdom na linie ze stromej góry, pracownicy mogli poczuć, że tworzą zespół. Roześmiani chętniej wrócili do pracy. Magdę Gessler zbulwersowało jednak to, co usłyszała od kelnerek. Piotr zatrudniał swoich pracowników na czarno,za głodowe pensje! Gwiazda kuchni obiecała im, że załatwi im umowy.

Ja na czarno z ludźmi nie pracuję-skwitowała.

Po licznych perturbacjach obietnicę spełniła.

Sukces rodził się w bólach

kuchenne rewolucje

Po generalnym przemeblowaniu i porządkach knajpka zaczęła wyglądać całkiem nieźle. Gessler zarządziła zmianę nazwy na "Laboratorium Pizzy" i niewielki lifting menu. Okazało się, że ekipa Piotra całkiem nieźle gotuje. Jednak sam szef znowu podpadł Magdzie. Przed uroczystą kolacją, która kończy każdą rewolucję Gessler, pojechał na zakupy i przepadł jak kamień w wodę. Wrócił wieczorem i nie przywiózł połowy potrzebnych rzeczy, takich jak specjalne miseczki na zupę cebulową i chochelki. Kiedy jedna z kucharek popłakała się z nerwów, Gessler powiedziała jej:

Nie płacz. Nie ma chochli, ale sobie poradzimy. To jest po prostu najdowcipniejsza restauracja w mieście!

I rzeczywiście, choć droga była długa i wyboista, dawne "Campo di fiori" udało się zmienić w przyjemny lokal. Co ciekawe, tym razem to nie  profesjonalna ekipa, a sami pracownicy, wyremontowali swoje miejsce pracy!

kuchenne rewolucje

kuchenne rewolucje

kuchenne rewolucje, magda gessler

Kiedy Magda Gessler powróciła, by zobaczyć, jak Piotr radzi sobie już na własną rękę, nie mogła nachwalić się pomidorowej i innych przysmaków. Okazało się też, że dzięki interwencji restauratorki pracownicy lokalu zaczęli lepiej zarabiać! Gessler poczuła się w"Laboratorium Pizzy" na tyle dobrze, że nawet namalowała herbatą mały obraz na stole :)

kuchenne rewolucje

A zatem kolejna rewolucja udana!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.