Różowa czapeczka, niepozorny strój i telefon przy uchu - trzeba mieć naprawdę dobry wzrok, by w tej pani rozpoznać Magdalenę Boczarską. Aktorka, znana m.in. z filmu "Różyczka" na co dzień nie przypomina gwiazdy z czerwonego dywanu.
Nie jest tajemnicą, że bez makijażu kobiety nie wyglądają tak olśniewająco, jak z odrobiną pudru na twarzy. Jednak Boczarską naprawdę trudno rozpoznać na tych zdjęciach.
Aktorka wygląda na przemęczoną. Czyżby praca na planie filmu "Nigdy się nie dowiesz", gdzie Boczarska gra jedną z głównych ról, była tak wyczerpująca?
Cieszymy się jednak, że aktorka nie dała się zwariować i na zwykłe zakupy nie robi pełnego makijażu.
Martwi nas jedynie smutna mina aktorki. Na tych zdjęciach Boczarska nie wygląda na zadowoloną.
Być może to brzydka pogoda, która przez ostatnie dni rozpanoszyła się w naszym kraju, była przyczyną smutków aktorki? Jeżeli tak, to możemy pocieszyć Boczarską - ma być coraz cieplej! I słoneczniej.
Może w wersji saute Boczarska nie wygląda tak sexy, jak w pełnym makijażu, jednak trzeba przyznać, że bez grama pudru aktorka wygląda o wiele młodziej (i niewinniej).
Widać, że aktorka stawia przede wszystkim na wygodę. Puchowa kurtka i ciepła czapka chronią Magdalenę przed chłodnym wiatrem.
Podobne kryteria decydują najwyraźniej w przypadku wyboru butów. Aktorka postawiła na - podobno nieprzemakalne - obuwie emu. Musiała chyba zapomnieć o zaimpregnowaniu botków, bo widać ślady po ewidentnym przemoknięciu.
Oj, nie chcielibyśmy być w skórze parazzo, który pstrykał te zdjęcia. Mina aktorki nie wróży nic dobrego! :)