Anna Jantar zginęła 14 marca 1980 roku w katastrofie samolotu. Jej córka, Natalia Kukulska, miała wówczas zaledwie cztery lata. W tym roku mija 39 lat od tego tragicznego zdarzenia. Z tej okazji Natalia postanowiła zrobić coś wyjątkowego i po raz pierwszy udała się na miejsce, w którym zginęła jej mama.
Piosenkarka pojechała do Fortu VI Twierdzy Warszawa. To właśnie tam doszło do katastrofy samolotu Ił-62. Gwiazda opublikowała na Instagramie zdjęcia, nagrania i poruszający wpis, w którym zdradziła, jak wyglądał ten moment, jakie towarzyszyły jej emocje.
Kiedyś to musiało nastąpić. Dziś po raz pierwszy odważyłam się pojechać na miejsce katastrofy samolotu, w którym zginęła moja mama. Miejsce to jest upamiętnione pomnikami ofiar i muralem, na którym widnieje portret mojej mamy i kapitana Pawła Lipowczana. Zaświeciło na chwilę słońce i spotkałam niezwykle taktowanego pana Arka, taksówkarza, którego przyjaciel był pierwszym świadkiem tej tragedii. Przychodzi zawsze tego dnia. Nie odważył się powiedzieć tego, co wie od przyjaciela, gdy spojrzał mi w oczy. Bardzo to doceniam. Tym samym powiedział wszystko... czy jest sens wracać do dramatycznych szczegółów, otwierać rany...? Sensem jest jedynie ocalić od zapomnienia - napisała.
Przypomnijmy, że Anna Jantar leciała samolotem Ił-62, należącego do PLL LOT. Samolot "Mikołaj Kopernik" lecący z Nowego Jorku do Warszawy rozbił się podchodząc do lądowania. Na pokładzie było 87 osób. Żadna nie przeżyła. Ciało piosenkarki spoczęło na warszawskim Cmentarzu Wawrzyszewskim.
KS