Patryk Grudowicz stracił mieszkanie w pożarze. "Wszyscy spali. Była 5:30"

Patryk Grudowicz stracił swoje mieszkanie w Ostródzie. Doszło do pożaru. Na szczęście nikomu z rodziny modela nic się nie stało. Na tę chwilę badane są przyczyny. Udało nam się uzyskać w tej sprawie komentarz Patryka.

Patryk Grudowicz zyskał popularność, biorąc udział w 6. edycji programu "Top Model". Wówczas nieśmiały chłopak z Ostródy zachwycił jury, a w szczególności Joannę Krupę. Przeszedł spektakularną metamorfozę i ostatecznie wygrał program. Choć na swoim koncie nie ma jeszcze zbyt dużych osiągnięć, to nadal próbuje swoich sił w świecie modelingu. Cieszy się również sporą popularnością w mediach społecznościowych. Jego profil obserwuje już ponad 300 tysięcy osób, co jest naprawdę dobrym wynikiem. I nie ma się, czemu dziwić, gdyż w sieci Patryk pokazuje i mówi wiele. Także i o sprawach osobistych. Tak też i stało się niedawno, kiedy Grudowicz zrobił na Instagramie relację na żywo, w trakcie której odpowiadał na pytania swoich fanów. 

Zobacz wideo

Mieszkanie Patryka Grudowicza w Ostródzie spłonęło

Grudowicz nie pochodzi z zamożnej rodziny. Wielokrotnie w wywiadach powtarzał, że w jego rodzinnym domu bywało naprawdę ciężko, więc on już od najmłodszych lat pracował, by wspomóc swoją mamę. Przez większą część swojego życia mieszkał w Ostródzie. 

I tutaj właśnie przechodzimy do sedna kwestii związanej z mieszkaniem Patryka. Okazuje się, że niedawno wybuchł w nim pożar o czym Grudowicz poinformował w trakcie prowadzenia transmisji na Instagramie. Nam udało się również uzyskać od niego komentarz. Jak poinformował Patryk, do pożaru doszło 8 lutego po godzinie 5:00. 

Spaliła się część mieszkania. Jestem wdzięczny Bogu, że nikomu nic się nie stało. Aktualnie rodzina przebywa w zastępczym mieszkaniu - wyznał Patryk w rozmowie z Plotkiem.

PATRYK GRUDOWICZ STRACIŁ MIESZKANIE W POŻARZE. ZOBACZ ZDJĘCIA >>>>

Sam remont może potrwać nawet i ponad pół roku. 

W chwili wybuchu pożaru była w domu trójka rodzeństwa. Ja byłem dzień wcześniej odwiedzić rodzinę. Wszyscy spali. Była 5:30 - mówił.

Jak dodaje Patryk, najbliżsi w tak trudnych chwilach mogą liczyć na jego wsparcie. Najważniejsze jednak, że nikt na skutek pożaru nie ucierpiał. 

DH

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.