Kilka miesięcy temu Kinga Rusin zwiedzała Amerykę Południową, teraz jest w kolejnej podróży życia po wyspach Oceanu Spokojnego. Bardzo szczegółową relację prowadzi na Instagramie i Facebooku, zamieszczając mnóstwo przepięknych zdjęć oraz rozbudowanych opisów. W związku z tym podczas podróży nie rozstaje się z notatnikiem i non stop coś zapisuje. Jej partner nie jest tym zachwycony.
Wielu zarzuca mi "lanserwstwo" i ekshibicjonizm, zapominając że przede wszystkim jestem dziennikarzem i kiedyś zaczynałam od pisania właśnie. To miłość która nie gaśnie. Zawsze coś notuję i piszę co często doprowadza mojego partnera do "szału" bo boi się że w tym czasie coś mi umknie. A ja tak po prostu mam! Proszę nie przestawać marzyć! Ja moje marzenia spełniam po kilkudziesięciu latach! Warto marzyć! Życzę duuuużo zdrowia i serdecznie pozdrawiam!
My natomiast nie narzekamy, bo relacja Kingi jest naprawdę warta uwagi, a widoki na zdjęciach zapierają dech w piersiach.
WJ