Ashton Kutcher od 2012 roku jest związany z Milą Kunis, o której wprost uwielbia opowiadać w wywiadach. Przed paroma dniami aktor odwiedził program Ellen DeGeneres, gdzie zdradził kolejną porcję uroczych historii z życia swojej rodziny, znów zachwycając się nad żoną. Tym razem opowiedział o tym, jak on i Kunis wybrali imię dla syna, który narodził się w grudniu ubiegłego roku. Pomysłodawczynią, oczywiście, była jego ukochana. Kutcher nie wstydził się wyznać, że to, co mówi jego żona, uważa za świętość.
Jechaliśmy właśnie na randkę, kiedy Mila powiedziała nagle: "Uważam, że Donald Trump zostanie prezydentem i uważam, że nasze dziecko powinno się nazywać Dimitri". A ja odpowiedziałem jej: "Donald Trump nie zostanie prezydentem!". Zapomniałem o tym imieniu, bo zacząłem myśleć o Trumpie, ale dwa tygodnie później zorientowałem się, że to imię wciąż siedzi mi w głowie i powiedziałem do niej: "Uważam, że Dimitri to imię naszego dziecka". A Trump został prezydentem. Mila zawsze ma rację! Ale jest moją żoną, więc tak już jest.
W rozmowie aktor zdradził także, jak starsza siostra dogaduje się z chłopcem. Ich relacje są, powiedzmy, specyficzne. Dziewczynka jest tak bardzo zakochana w bracie, że to uczucie nieco przytłacza małego Dimitri.
Wyatt myśli, że to jej dziecko i kiedyś w przyszłości będę musiał jej wytłumaczyć, że tak nie jest. Kocha je tak bardzo, że chce je nosić na rękach, a ja się boję, że je upuści. A Dimitri kocha wszystkich, ale gdy Wyatt znów do niego podchodzi, robi miny, bo boi się, że ona go zabije.
Miejmy nadzieję, że aktor jak zwykle żartuje ;)
MK