Krzysztof Cugowski narzeka na emeryturę: Będę musiał śpiewać do śmierci. ZUS odpowiada. "Każdy z narzekających mógł płacić składki większe, ale..."

Krzysztof Cugowski jeszcze długo nie zejdzie ze sceny, ponieważ sama emerytura nie pozwoli mu na dostatnie życie. Czy faktycznie ma na co narzekać, jeśli za jeden koncert bierze 50 tysięcy złotych?

Krzysztof Cugowski to jeden z najbardziej aktywnych artystów polskiej estrady. Z zespołem Budka Suflera występował od 1969 aż do 2014 roku, angażując się równocześnie także w inne projekty. W kwietniu ubiegłego roku wokalista postanowił oficjalnie zakończyć karierę i przejść na emeryturę, jednak wciąż musi śpiewać, ponieważ odłożone przez niego składki na ubezpieczenia społeczne nie starczyłyby mu na utrzymanie. Jak dowiadujemy się z "Super Expressu", Cugowski może liczyć jedynie na 570 zł miesięcznej emerytury.

Pewne sprawy po mojej stronie zostały zaniedbane, ale wszystko zostało już wyjaśnione i mam to za sobą. Od następnego miesiąca będę już szczęśliwym emerytem. Nie dałbym rady przeżyć z tego, co ZUS jest mi łaskaw zapłacić, więc będę musiał śpiewać do śmierci jak Mieczysław Fogg.

Na szczęście Cugowski nie może narzekać na brak pracy. W samym marcu ma podobno dać sześć koncertów, a tylko za jeden może zainkasować 50 tysięcy złotych.

Mam bardzo dużo koncertów... ale przecież jestem w takim wieku, że chętnie bym odpoczął, widać jednak nie jest mi to pisane.

To, na jakiej podstawie emerytura została obliczona, wytłumaczył w rozmowie z tabloidem rzecznik prasowy ZUS. Okazuje się, że miesięczna składka Cugowskiego na ten cel w czasach PRL-u wynosiła... 14 groszy i choć później minimalnie wzrosła, kwota emerytury zwyczajnie nie mogła być wyższa.

To nie jest tak, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych wylicza emeryturę według swego widzimisię lub na podstawie dziwnych działań matematycznych. Na emeryturze każdy z nas dostanie tyle, ile odłożył, pracując. ZUS wyliczył Krzysztofowi Cugowskiemu dokładnie taką kwotę emerytury, jaka należała mu się z tytułu opłaconych składek na ubezpieczenia społeczne przez całą karierę wokalną. Jak się okazało, składek tych nie było za dużo. Każdy z narzekających mógł płacić składki większe, ale odprowadzali jedynie po 14 groszy miesięcznie.

To nie pierwszy raz, kiedy gwiazdy skarżą się na niskie emerytury. W przeszłości podobny problem poruszyła Maryla Rodowicz, Katarzyna Skrzynecka czy Michał Wiśniewski.

Zobacz wideo

MK

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.