Dominika Gwit schudła 50 kilogramów, a potem dopadł ją efekt jo-jo. Jastrzębska: "Totalna porażka!" Aktorka odpowiedziała. My dorzucimy coś jeszcze

Dominika Gwit i jej spektakularna metamorfoza były przed rokiem na ustach wszystkich. Teraz, gdy okazało się, że aktorkę dopadł efekt jo-jo, jej walkę z otyłością dziennikarze oceniają jako porażkę. Ale czy to przypadkiem oni tak naprawdę nie zmarnowali tej szansy?

Dominika Gwit dokonała tego, o czym marzą tysiące borykających się z otyłością - aktorce udało się zgubić aż 50 kilogramów i przejść imponującą metamorfozę. Gwit, ze znanej tylko najbardziej wytrwałym fanom TVN-owskich seriali gwiazdki, szybko awansowała na jedną z najpopularniejszych polskich celebrytek, której doświadczenia nadały jej miano specjalistki od diet i odchudzania w śniadaniowych programach.

Choć aktorka zapewniała, że w swoim nowym ciele czuje się znakomicie, a zdrowie i dobre samopoczucie było warte każdych wyrzeczeń, to życie szybko zweryfikowało jej słowa. Gwit dopadł efekt jojo, na skutek którego w szybkim tempie przybrała na wadze kolejne 20 kilogramów. Nie byłoby w tym pewnie nic dziwnego, wszak dietetycy i trenerzy uważają, że to właśnie utrzymanie efektów odchudzania, a nie samo gubienie kilogramów, jest najtrudniejsze, ale życie lubi płatać figle, bo powrót Dominiki Gwit do pełniejszej sylwetki zbiegł się w czasie z... premierą jej książki poświęconej odchudzaniu i zdrowemu stylowi życia.

Machina promocyjna jest jednak bezlitosna, a i sama Gwit uznała, że swoje zaplanowane od dawna wywiady i rundkę wizyt w programach telewizyjnych może dobrze wykorzystać, aby wytłumaczyć widzom, co tak naprawdę stało się z efektami jej "spektakularnej metamorfozy".

Niestety, zanim Dominika Gwit dostała szansę na to, by przedstawić swój punkt widzenia w tej sprawie, media zrobiły to za nią. W tabloidach szybko pojawiły się sensacyjne (i niesprawiedliwe) rewelacje na temat okrąglejszych kształtów aktorki i rzekomej porażki, jaką odniosła jej dieta.

I właśnie, słowo "porażka" jest tu kluczowe, bo to ono - powtarzane jak mantra przez dziennikarzy i internautów - jest szczególnie niesprawiedliwe. Sama aktorka też tak chyba uważa, o czym może świadczyć jej niedawna rozmowa z dziennikarką "Dzień Dobry TVN", Agnieszką Jastrzębską . Wywiad obejrzeliśmy z zażenowaniem.

Reporterka, znana ze swojej bezpośredniości i mocno zagłębiających się w prywatność jej rozmówców pytań, już na początku rozmowy zarzuciła Gwit, że jej większa waga to właśnie "totalna porażka".

Aktorka nie dała się jednak wyprowadzić z równowagi, spokojnie tłumacząc, co chciała przekazać swoim czytelnikom:

Po pierwsze nie oceniam tego jako porażkę, a jako lekcję. Mi się cale życie wydawało, że ze mną jest coś nie tak, bo ja jestem gruba. Myślę, że akurat w tym temacie mam coś do powiedzenia. W tej książce nie ma rozpiski treningowej ani przepisów. Nie jestem dietetykiem. Opowiadam swoją historie.

Agnieszka Jastrzębska i Dominika GwitAgnieszka Jastrzębska i Dominika Gwit Screen z X-News.pl Screen z X-News.pl

Kolejne pytanie Jastrzębskiej okazało się już jednak dla Gwit kropelką, która przelała czarę goryczy.

W swojej książce piszesz, że byłaś i już zawsze będziesz otyła. Co to znaczy? - pyta dziennikarka i nie czekając na odpowiedź dodaje w swoim stylu: - To znaczy, że dla ludzi, którzy mają rozmiar większy niż 38 nie ma już żadnego ratunku?

Ignorancja Jastrzębskiej wyraźnie poruszyła Gwit i obnażyła różnicę w podejściu kobiet do tego tematu.

Dziewczyno, co ty mówisz. 38? 38 to rozmiar, o którym marzą dziewczyny otyłe. Widzisz, w jakich ty kategoriach myślisz? Moja otyłość pokonała mnie psychicznie najbardziej wtedy kiedy byłam najchudsza. Wyglądałam jak zabiedzony chłopiec. Bałam się myśleć o jedzeniu, bałam się, że przytyje od myślenia o jedzeniu. Niech ludzie sobie myślą, co chcą.

Jak nietrudno się domyślić, niezbyt delikatne pytania Agnieszki Jastrzębskiej nie spotkały się z najlepszym przyjęciem przez internautów:

Ona jest mega nieprofesjonalna!
Bardzo słabo prowadzony wywiad...
Skończ, kobieto, wstydu oszczędź.

Agnieszka Jastrzębska i Dominika GwitAgnieszka Jastrzębska i Dominika Gwit Screen z X-News.pl Screen z X-News.pl

Dziennikarka "Dzień Dobry TVN" nie jest jednak jedyną, której udało się "zabłysnąć", gdy mowa o metamorfozie Dominiki Gwit . W podobny sposób popisał się też niedawno Robert Patoleta, przeprowadzający rozmowy z gwiazdami dla serwisu WidePortal.pl. Reporter swoją krytykę aktorki oparł jednak nie - jak w przypadku Jastrzębskiej - na braku wyczucia czy zrozumienia, lecz na osobistych doświadczeniach, bo sam schudł ponad 30 kilogramów i, jak z dumą podkreśla, udało mu się "utrzymać wagę".

Patoleta-specjalista twierdzi więc, że książka Gwit pozbawiona jest sensu, bo jej autorka odniosła - a jakże! - porażkę.

W tym momencie nie rozumiem sensu wydawania tego typu książek. Schudłam, przytyłam tyle samo. To ma być motywacja dla czytelników? - pisze dziennikarz na Facebooku.

Robert Patoleta o Dominice GwitRobert Patoleta o Dominice Gwit Screen z Facebook.com/RobertPatoleta Screen z Facebook.com/RobertPatoleta

Patoleta ma oczywiście swoje rady na to, jak być zgrabnym i powabnym. Nie omieszkał przy tym wbić Dominice Gwit kolejnej szpili:

Schudłem 30 kg bez stosowania żadnej specjalnej diety, nie przytyłem, nie miałem efektu jojo. Po prostu zmieniłem sposób odżywiania się na zdrowszy i bardziej regularny. Plus regularne ćwiczenia na siłowni. Żadne katowanie się wymyślnymi dietami na siłę nie wchodzi w grę. Potem wydawać książkę, kiedy na okładce jest szczupła aktorka, a promuje ją osoba ponownie otyła - to po prostu pomyłka - powiedział w rozmowie z serwisem Kozaczek.pl Robert Patoleta.

Dominika Gwit nie jest oczywiście jedyną polską gwiazdą, której walka z dodatkowymi kilogramami wywołuje takie emocje. Joanna Liszowska od lat funkcjonuje w mediach przede wszystkim jako posiadaczka "pełnych i kobiecych kształtów", do których obserwacji i analizy oddelegowana jest chyba specjalna grupa polskich dziennikarzy show-biznesowych. Równie często dostaje się też gwiazdom, które z reguły uchodzą za szczupłe - Edyta Górniak wywołała skandal, gdy na zeszłorocznej imprezie sylwestrowej Dwójki założyła spodnie, z których wystawał jej nieco bardziej pełny niż zwykle brzuch, a Anna Mucha regularnie krytykowana jest za prezentowania w odważnych kreacjach swoich "mało apetycznych" pleców.

Dominika Gwit jest teraz szczęśliwsza i zdrowa. Aktorka może też liczyć na wsparcie tysięcy fanów, dla których jest inspiracją i źródłem motywacji. A jej powrót do wyższej wagi? Sprawił tylko, że stała się  każdym z nas, a nie "jakąś panią z telewizji". Jest zwyczajnie bardziej ludzka. Szkoda tylko, że dziennikarzom, którzy mają realny wpływ na kształtowanie naszych poglądów, czasem tego człowieczeństwa po prostu brakuje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.