Danuta Holecka za sprawą reorganizacji, które przeprowadza nowy zarząd TVP na raz znalazła się centrum zainteresowania. Dziennikarkę możemy teraz oglądać w roli prezenterki "Wiadomości". Na główną antenę Telewizji Polskiej wróciła z TVP Info, gdzie od 2013 do tej pory prowadziła programy "Echa dnia", "Echa dnia - komentarze" i "Dziennik Regionów".
Konferencja prasowa Jacka Kurskiego. Danuta Holecka, Przemyslaw Babiarz, Prezes TVP Jacek Kurski, Anna Popek, Maciej Stanecki Stefan Maszewski/REPORTER / REPORTER Stefan Maszewski/REPORTER / REPORTER
Historia Danuty Holeckiej w mediach jest jednak znacznie dłuższa. Dziennikarka z TVP jest związana od 1993 roku. Wygrała wtedy konkurs na prezentera. Miała wtedy 25 lat i jako absolwentka studiów ekonomicznych na stołecznym SGH zaczynała od prowadzenia relacji z obrad Sejmu. Sprawdziła się i zaczęła prowadzić poranne i popołudniowe wydania Wiadomości w TVP1.
Studiowałam na SGH, bo chciałam mieć poważny zawód. Po studiach, kiedy szukałam pracy, dowiedziałam się z ogłoszenia, że Telewizja Polska ogłasza konkurs na dziennikarzy i prezenterów. Pomyślałam, że mogę spróbować. Poszłam, choć nie liczyłam, że się dostanę, tym bardziej, że były ogromne kolejki chętnych, a przesłuchania trwały kilka dni. Wkrótce przyszło zaproszenie z Woronicza na drugi etap. Następnego dnia mój mąż pojechał do telewizji i zobaczył, że jestem na liście przyjętych - opowiadała Danuta Holecka w rozmowie z Idziemy.com.pl.
W głównym wydaniu "Wiadomości" zadebiutowała w 1997 roku, informacje prezentowała jednak krótko, bo zaledwie pół roku. Po 6 latach wróciła jednak ponownie na kolejne 14 miesięcy. W 2004 została przeniesiona do TVP3, a potem TVP Info.
Sławomir Siezieniewski, Marcin Lewandowski, Danuta Holecka i Adrian Klarenbach w 2008 Fot. Alina Gajdamowicz / Agencja Wyborcza.pl Fot. Alina Gajdamowicz / AG
Prawdziwym przełomem okazał się być jednak dla niej rok 2010, kiedy TVP przewodził Jacek Karnowski. Holecka - jak to określił Fakt - "była wówczas gwiazdą", swoją pozycję straciła jednak wraz z pojawieniem się nowej prezes - Małgorzaty Wyszyńskiej. Teraz znów ma szansę odzyskać dawną pozycję. Są ku temu przesłanki. " GW " stwierdza wprost, że jest "ulubioną dziennikarką Jarosława Kaczyńskiego ", a - jak pokazuje przykład Beaty Tadli - występowanie w "Wiadomościach" stanowi ogromny zastrzyk popularności.
Tadla w ciągu 4 lat zaczęła częściej pojawiać się na salonach, zdobyła sympatię telewidzów, a także zmieniła swój styl i figurę. Czy takie zmiany nastąpił też u Holeckiej? Wtedy z pewnością miałaby szansę, aby ponownie stać się gwiazdą wieczornego wydania.
Danuta Holecka w 2015 na Balu Dziennikarzy/Fot.Akpa
<< ZOBACZ STARE ZDJĘCIA HOLECKIEJ >>
Danuta Holecka przyszła na świat w 1968 roku w Lidzbarku Welskim, niedużym miasteczku w województwie warmińsko-mazurskim. Wyszła za mąż za Krzysztofa Dunin-Holeckiego. Mają dwóch synów bliźniaków - Stefana i Juliana.
Fizycznie są podobni, choć Stefek, starszy o dwie minuty, jest trochę potężniejszy. Charakterami się różnią, inaczej się też ubierają - Stefek woli rzeczy luźne, a Julek obcisłe. Pierwszy jest bardzo pracowity, solidny, a drugi dopiero jak ma nóż na gardle, to zakasuje rękawy - mówiła Holecka w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Synowie są już dorośli i studiują medycynę. Najpierw byli na Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach, niedawno jednak przenieśli się do Warszawy.
Cieszę się, że znowu są z nami w domu. Brakowało nam ich. Wcześniej studiowali medycynę w Zabrzu, ale Śląsk nie do końca im odpowiadał. Nie potrafili się tam zaaklimatyzować. Gdy odwiedzali nas w Warszawie i odwoziliśmy ich z mężem na dworzec, widziałam, jak bardzo to przeżywali. Byli smutni, bo nie chcieli tam wracać. Niejednokrotnie podkreślali, że to tylko ich tymczasowy adres. Nigdy nie nazwali wynajętego w Zabrzu mieszkania domem. Wiedzieliśmy, że trzeba coś z tym zrobić. Gdy tylko zorientowaliśmy się z mężem, że być może można przenieść ich do Warszawy, nie wahaliśmy się. Złożyliśmy podanie o przeniesienie. Dzięki Bogu zostało zaakceptowane! - opowiadała w rozmowie ze "Świat i ludzie".
Wartości rodzinne są dla Holeckiej ogromnie ważne. Dziennikarka jest głęboko wierząca.
Wiara jest dla mnie nieodłącznym elementem każdej sekundy mojego życia. Nie ma momentów, w których odłożyłabym wiarę na bok. Kiedy wchodzę do budynku na Placu Powstańców, pozostawiam za progiem poglądy polityczne. W czasie programu muszę być obiektywna wobec wszystkich gości. Ale z wiarą jest już zupełnie inaczej. Wiara w Boga jest we mnie, w moim sercu. Wierzę przecież nie tylko w niedzielę podczas Mszy Świętej - mówiła w przywoływanej rozmowie z Idziemy.com.pl
KAPIF.pl
Holecka pochodzi z katolickiej, zaangażowanej w sprawy Kościoła, rodziny. Skończyła Liceum Sióstr Nazaretanek w Warszawie.
Mieszkałam w internacie, za który płacił mi dziadek, bo rodziców nie było stać - mama była nauczycielką, tata z wykształcenia jest geodetą. Na początku bardzo tęskniłam, ale po pół roku się przyzwyczaiłam. Bardzo o nas dbano. Siostry niczego nie narzucały, uczyły nas, by własnymi słowami rozmawiać z Bogiem. Mówiły: "Jest msza, można iść". Wybór należał do nas, nie było nakazu - mówiła w przywoływanej rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Do dziś Holecka przekonuje, że to właśnie wiara wnosi do jej życia najwięcej wartości. Choć, przyznaje też, iż niemałą ulgą w zmaganiu się z codziennymi trudnościami stanowią pieszczoty z rodzinnymi pupilami. Dziennikarka i jej mąż mają aż cztery koty (dwa rasy maine coon, wabią się Kwinto i Mela oraz dwa dachowce, o imionach Kizia i Mikuś)
Niedawno była jeszcze sunia Niusia, ale dwa lata temu odeszła. Nasze zwierzęta dają nam tyle ciepła i radości, że domu bez nich już sobie nie wyobrażam - mówi dalej w tym samym wywiadzie. - No bo co jest piękniejszego niż powrót do domu po całym ciężkim dniu, a tu jeden futrzak czeka pod drzwiami a drugi za chwilę pcha się na kolana żeby pomruczeć? Wszystkie zmartwienia idą w kąt.
ZI