Jennifer Garner i Ben Affleck oficjalnie zakończyli związek pod koniec czerwca. W przeddzień 10. rocznicy ślubu w oświadczeniu dla mediów poinformowali, że planują rozwód, ale nadal będą "kroczyć w przyjaźni, miłości i zobowiązaniu wspólnego wychowania dzieci". Faktycznie, od tego czasu rodzina często pokazywała się w komplecie. "OK! Magazine" jako pierwszy dopatrzył się w historii czegoś więcej. Według informacji tabloidu jedna z sierpniowych rodzinnych kolacji miała zakończyć się wspólnym spędzeniem nocy, a w efekcie - kolejną ciążą Garner.
Plotki wyssane z palca? Prawdopodobnie. Teraz jednak tematem zainteresowały się nieco "poważniejsze" media. Spekulacje podsyca sama Garner, która kilka dni temu zakupy w Los Angeles robiła w typowo "ciążowym" topie.
To nie był najszczęśliwszy dobór stroju, biorąc pod uwagę ostatnie plotki - ocenił "Daily Mail".
Jennifer Garner może po prostu lubić bluzki o luźniejszym fasonie, to prawda. Ale to nie jedyny "dowód" na jej rzekomą ciąże i ocieplenie stosunków z byłym mężem. Dodajmy, że jeszcze parę tygodni temu media donosiły o wciąż trwającym romansie aktora z 28-letnią nianią. "OK! Magazine" w zeszłym tygodniu wprost ogłosił , że Affleck i Garner "znów chodzą na randki".
Wyglądali jak normalna rodzina. Ona sprawiała wrażenie szczęśliwej, on poświęcał jej dużo uwagi - tak magazyn opisał kolację, która miała miejsce pod koniec września.
Mało? Jeśli wierzyć informacjom amerykańskich mediów, para wciąż uczęszcza wspólnie na terapię.
To trochę zaskakujące posunięcie, jak na parę, która oficjalnie się rozstała - dorzuca swoje "Daily Mail".
Wygląda na to, że sprawa małżeństwa Garner i Afflecka nie jest jeszcze ostatecznie przesądzana. Na ten moment, wszytko pozostaje jednak przedmiotem medialnych spekulacji. A jak Wy uważacie, jest coś na rzeczy?
em
