Oficjalnie przerwa ma trwać tylko rok. Według "The Sun" Niall Horan, Harry Styles, Liam Payne i Louis Tomlinson dają sobie rok na własne projekty. Nie będą przy tym wspólnie koncertować ani pracować nad kolejnymi płytami One Direction .
Byli ze sobą przez 5 lat, co jak na boysband jest niezwykłym wynikiem. Zasłużyli na ten rok. Nie są skłóceni, a decyzję podjęli wspólnie - stwierdziła anonimowo osoba z otoczenia zespołu.
W tym przypadku jednomyślność nie będzie pocieszeniem dla milionów fanów najpopularniejszej popowej grupy ostatnich lat. Nadzieja, że to jeszcze nie koniec, pozostała.
Zdecydowanie nie rozpadli się i chcą za jakiś czas wrócić do wspólnego grania. Chwilowo to jednak koniec, a ze sceny schodzą jako najpopularniejszy zespół świata - dodaje anonim.
One Direction to "dziecko" Simona Cowella stworzone w trakcie brytyjskiego muzycznego show "X Factor" w 2010 roku. Gdy pod koniec marca tego roku kolegów opuścił Zayn Malik, pozostała czwórka płakała za nim na scenie. Reakcje fanów w internecie były wręcz histeryczne .
Można się jedynie domyślać tego, co będzie się działo do czasu ich ostatniego koncertu. Występ w Motorpoint Arena w brytyjskim Sheffield zaplanowano na 31 października. Na otarcie łez przed Bożym Narodzeniem do sklepów trafi ich najnowsza płyta. Z kolei zobowiązania wobec Simona Cowella i jego wytwórni muzycznej zmuszają ich do wspólnego promowania albumu do lutego 2016 r.
Od marca Niall, Harry, Liam i Louis po raz pierwszy od 5 lat będą wolni - komentuje anonimowe źródło "The Sun".
To samo źródło zastrzega, że na ich decyzję nie wpłynęło wcześniejsze rozstanie z Zaynem. Malik swoje odejście także wytłumaczył chęcią pracy solo, choć wiele osób jego decyzję wiązało z planami osobistymi młodego artysty. Do niedawna był zaręczony z Perrie Edwards. Para rozstała się jednak na przełomie lipca i sierpnia.
socha
Partner - materiał
celebrity look