Jest polski akcent na tegorocznym rozdaniu nagród Grammy . Tę prestiżową statuetkę otrzymał Włodek Pawlik i jego zespół. Utytułowany muzyk jazzowy triumfował w kategorii "Najlepszy album dużego zespołu jazzowego" albumem "Night in Calisia", nagranym z amerykańskim trębaczem Randym Breckerem i Orkiestrą Filharmonii Kaliskiej dyrygowanej przez Adama Klocka. Włodek Pawlik to pierwszy polski jazzman, który został w ten sposób wyróżniony. Z wypowiedzi żony muzyka dla portalu Gazeta.pl wynika, że oczekiwanie na wyniki było dla Pawlika sporym przeżyciem.
Oczywiście są wielkie emocje i będą na pewno do ostatniej chwili - mówiła Jolanta Pszczółkowska-Pawlik, żona i menedżerka jazzmana.
Już po otrzymaniu nagrody Włodek Pawlik przyznawał, że nagrodzona płyta powstała właśnie z inspiracji żony.
Ona nas przekonała, by płytę nagrać. Gdyby nie żona, płyty by nie było, ona wierzyła w nią bardzo. Jej dziękuję, to jej zasługa -mówił po otrzymaniu nagrody w rozmowie z portalem RMF24.
Nagroda sprawiła muzykowi mnóstwo radości.
Bardzo, bardzo się z tego cieszę. Jazz jest muzyką amerykańską. Dostałem nagrodę w ojczyźnie jazzu. Nie ukrywam, jestem bardzo szczęśliwy.
Przy okazji pokusił się o ocenę samej imprezy.
Gala wręczenia Grammy jest megaimprezą, nieporównywalną, przy całym szacunku, do tego wszystkiego, co dzieje się w Europie.
Gratulujemy!
Fot. LUCY NICHOLSON REUTERS
alex