Julia Wieniawa jest teraz na prawdziwym topie polskiego show-biznesu i sukcesywnie wykorzystuje swoje pięć minut. Obecnie przebywa w Republice Południowej Afryki i chętnie relacjonuje swój pobyt w sieci. Julia publikuje na swoim Instagramie naprawdę sporo zdjęć, jednak w ostatnim czasie żadne z nich nie wzbudziło tyle kontrowersji, ile fotografia, na której pozuje u boku geparda.
Julia Wieniawa odwiedziła rezerwat dla zwierząt, które zostały ocalone przed polowaniem. Tam nakarmiła zebry, a także zrobiła sobie zdjęcie z gepardem, które w jednej chwili rozgrzało internautów do czerwoności.
Pozazdrościłam Kindze Rusin - napisała gwiazda, przypominając zdjęcie dziennikarki z gepardem na okładce magazynu "Viva" w 2016 roku.
Sama aktorka nie przypuszczała chyba, że fotografia spotka się z tak negatywnym odbiorem. Niektórzy zarzucili jej nawet, że znęca się nad zwierzęciem.
Niezbyt udane porównanie. Warto się zastanowić, jak to jest, że dzikie zwierze z takim "spokojem" pozuje do zdjęć ku uciesze turystów. Kinga raczej nie takie wartości przekazuje w swoich postach z podróży.
Zdjęcie fajne, ładne, ale nie powinno to tak wyglądać. Dzikie zwierzęta nie powinny pozować do zdjęć.
Ciekawe, czy kot jest faszerowany farmakologicznie, żeby tacy zwiedzający mogli sobie zrobić z nim zdjęcie - piszą oburzeni postem Wieniawy internauci.
Na odpowiedź Julii nie musieliśmy zbyt długo czekać. Gwiazda wyznała, że miejsce, w którym zrobiła sobie zdjęcie z gepardem jest, jak już wspomnieliśmy powyżej, rezerwatem dla zwierząt, które zostały ocalone przed polowaniem. Oznacza to, że gepard ten jest przyzwyczajony do obecności ludzi.
To miejsce pełne miłości i pomocy zwierzętom - czytamy.
Oczywiście wśród osób, które skomentowały to kontrowersyjne dla zdjęcie aktorki, znalazły się i takie, które pogratulowały Julii odwagi, a także stanęły w jej obronie.
Waszym zdaniem Wieniawa rzeczywiście nie powinna fotografować się z gepardem?
DH