Anna Skura poleciała na Bali bez półtoramiesięcznej córki. W końcu zabrała głos. Pokazała też wymowne zdjęcie

Anna Skura zamieściła na swoim Instagramie wpis, w którym broni się przed krytycznymi uwagami internautów. Nie spodobało im się, że gwiazda zostawiła swoją córkę na kilka dni pod opieką ojca dziecka.

Anna Skura spotkała się z falą krytyki po tym, jak pochwaliła się na Instagramie, że jest na wyjeździe sponsorowanym na Bali, a jej półtoramiesięczna córka Melody Imaan
została w domu pod opieką ojca. Teraz znana blogerka odniosła się do oskarżeń. 

Anna Skura o wyjeździe na Bali

Skura zamieściła na Instagramie zdjęcie i wpis, które miały być odpowiedzią dla krytykujących młodą matkę za jej decyzję o wyjeździe bez dziecka

Na fotografii znalazła się córka Skury, a także jej partner, który dzielnie opiekuje się małą Melody - Marek Warmuz.

 

Skura sarkastycznie odniosła się do pojawiających się na jej Instagramie komentarzy. 

Kiedy mamusia imprezuje na Bali, Tatuś XXI w. chodzi do pediatry i robi wszystkie szczepienia maluszkowi, tuli, uczy francuskiego, chodzi na wywiadówki, a nawet karmi piersią - napisała na celebrytka.

Ale to nie koniec. Skura prosiła, by uszanować jej życiowe wybory. Dodała również, że czuje się szczęśliwa i nie żałuje, że wyjechała do Indonezji. 

Ja nie pytam się, czy Ty byś mogła... Szanuje Twoje wybory, choć są zupełnie inne od moich. Jeśli jesteś z nimi szczęśliwa to wspaniale! Ja z moimi też!" - napisała Skura.
 

Anna Skura: moje życie nie jest standardowe 

Influencerka podkreśliła, że nie jest typową mamą, a jej życie odbiega od tego, które wiedzie większość Polek. 

Moje życie nie jest standardowe ani przeciętne, więc nie wszystkim będzie się podobać - czytamy pod zdjęciem celebrytki. 

Skura stawia na niezależność i życie na własnych zasadach, które według niej nie jest dostępne dla każdego.

Życie z dala od schematu, na własnych zasadach nie jest dla wszystkich. To nie przez przypadek, a dlatego, że takie sobie wybrałam (wybraliśmy).

Skura swój wywód uzupełniła dodając, że dzieli się obowiązkami związanymi z wychowywaniem dziecka ze swoim partnerem. 

U mnie zasady były jasne od początku. To nasz wspólny "projekt", najsłodszy na świecie, ale wymagający, dlatego prowadzimy go wspólnie. Po równo.

Myślicie, że tym wpisem Skura uporała się z hejterami? 

AG 

Więcej o:
Copyright © Agora SA