Co robiła rodzina Meghan, której nie zaproszono na ślub? Uzbrojony w nóż bratanek wylądował w klubie, ale najlepsza i tak była ciotka

Większej części rodziny Meghan Markle nie zaproszono na książęcy ślub. Co robili w tym czasie jej bliscy? Już wiemy.

Meghan Markle nie miała łatwo przed ślubem. Jej rodzina dostarczała jej coraz to nowych zmartwień. Przyrodni brat przed ceremonią napisał otwarty list to księcia Harry'ego, w którym ostrzegł go przed przyszłą żoną. Apelował również, by odwołać ślub, póki jeszcze nie jest za późno... Więcej przeczytacie w linku poniżej.

ZOBACZ: Królewski ślub odbędzie się w cieniu skandalu. Rodzina Meghan Markle daje jej kolejne powody do zmartwień

Większość jej rodziny nie została zaproszona na uroczystość zaślubin. Co robili jej krewni w tym czasie? Jak podaje "Daily Mail", Tyler Dooley, bratanek Meghan Markle przebywał w Londynie i postanowił zwrócić na siebie uwagę w dość nietypowy sposób. Mężczyzna, który zasłynął z prowadzenia plantacji marihuany, wybrał się do londyńskiego klubu. Ochroniarz zauważył, że miał przy sobie nóż. Zapytany, po co mu to narzędzie, odparł ponoć, że posłuchał ostrzeżeń swojego prezydenta i zacytował słowa Trumpa, który powiedział jakiś czas temu, że Londyn jest jak "strefa wojenna, w której krew leje się strumieniami". 

Naszą uwagę zwróciła także ciotka Meghan, która wraz z synem wybrała się do Burger Kinga. Kiedy opuścili restaurację fast food, na głowę założyli... papierowe korony. Wymowne, prawda?

Przypomnijmy, że tata Meghan również nie pojawił się na ślubie. Powodem były poważne problemy zdrowotne. Thomas Markle przed ślubem miał zawał i przeszedł operację wstawienia stentów.

Moja córka wyglądała przepięknie. Wydawała się bardzo szczęśliwa. Chciałbym tam być i życzę im całej mojej miłości i szczęścia - powiedział w rozmowie z TMZ.

JT

_____________________________________

Napisaliście ponad 30 tysięcy komentarzy z prośbą o Magdę Gessler w "Kole Plotka". Aby to się udało, potrzebujemy Waszej pomocy. Szczegóły poniżej:

 

 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.