Justyna Żyła w "DD TVN" o swojej rozbieranej sesji i planach na przyszłość. Ale najlepszy był komentarz Kalczyńskiej

Justyna Żyła opowiedziała w wywiadzie dla "Dzień dobry TVN" o swoich planach na przyszłość i sesji w "Playboyu". Najlepszy był jednak komentarz prowadzącej po zakończeniu materiału.

W poniedziałkowym wydaniu "Dzień dobry TVN" został wyemitowany materiał Mateusza Hładkiego, który odwiedził w Wiśle Justynę Żyłę. Oczywiście padło pytanie o okładkę "Playboya", na której pozuje właśnie żona skoczka, a mianowicie o powód, dla którego zdecydowała się na tę sesję.

Młodo zostałam matką. Wiadomo, że były jakieś tam kompleksy. Do tej pory, wiadomo, każda kobieta jakieś ma. Ale zawsze chciałam zrobić sobie taką sesję na pamiątkę, póki teraz czuję się pewna siebie, atrakcyjna i chciałam to uwiecznić, i mieć pamiątkę na starość. Nie wiem, czy mogę powiedzieć sama o sobie, ale podobają mi się te zdjęcia, naprawdę - powiedziała.

No i to hasło - "Góralu, czy ci nie żal?" - zwrócił uwagę dziennikarz.

Hasło akurat odbieram trochę tak, że tak powiem, dla mnie to jest zabawne. Myślę, że Piotr się na to nie obrazi - odpowiedziała.

Justyna Żyła i Mateusz HładkiJustyna Żyła i Mateusz Hładki Screen z dziendobry.tvn.pl

Hładki powiedział, że wiele osób odbierało to hasło jako odezwa do Piotra Żyły, z którym Justyna jest w konflikcie po tym, jak ten odszedł do kochanki. Jednak Żyła podkreśliła, że zrobiła to wyłącznie dla siebie. Żona skoczka podkreśliła też, że powiedzenie o całej sytuacji głośno sprawiło, że "kamień spadł jej z serca". Jednak unikała odpowiedzi na dalsze pytania dziennikarza o jej relację z mężem.

Teraz myślę, że to idzie w dobrym kierunku i pozostaniemy w dobrych relacjach - odpowiedziała wymijająco. 

Justyna Żyła opowiedziała też o swoich planach na przyszłość - zamierza napisać książkę.

Od razu mówię, że to będzie książka skierowana jeżeli chodzi o moją pasję, o pasje kulinarne, ale nie taka, które możemy dotychczas spotkać na rynku - powiedziała na koniec.

Po powrocie do studia prowadząca Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik nie wiedzieli za bardzo co powiedzieć. Oboje wyglądali na lekko zdezorientowanych i zamiast płynnie rozpocząć nowy temat, przez chwilę byli zmieszani.

Różne są strategie w trakcie rozwodu. Ta jest chyba bardzo ofensywna - powiedziała krótko Kalczyńska.

Zgadzacie się z nią?

OG

________________________________________________________

Napisaliście ponad 30 tysięcy komentarzy z prośbą o Magdę Gessler w "Kole Plotka". Aby to się udało, potrzebujemy Waszej pomocy. Szczegóły poniżej:

 

 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.