Kiedy latem ubiegłego roku Ania Piszczałka trafiła na casting do programu "Top Model. Zostań modelką" pewnie nawet nie przypuszczała, że jej życie zmieni się w tak krótkim czasie. Zobaczcie, jak trafiła na szczyt.
"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą" - to motto życiowe Ani. Skromna dziewczyna z Gradówka postanowiła spróbować swoich sił w "Top Model. Zostań modelką". Od razu trafiła do programu. Kiedy dziewczyny pojawiły się w profesjonalnej agencji w Mediolanie, agent od razu zwrócił od razu uwagę na Anię Piszczałkę. Jako jedyna wtedy dostała zlecenie.
Dzięki skromności i żelaznej konsekwencji Ania trafiła do finałowej trójki. Zajęła trzecie miejsce, ale to ona robi największą karierę. Wielu specjalistów z branży nie zgadzało się z decyzją widzów. Jako pierwszą polską "Top Model" chcieli zobaczyć właśnie Anię.
Ania dosyć szybko dostała pierwsze zlecenia. Pod skrzydłami agencji Division - tej samej która reprezentuje interesy Anji Rubik - Piszczałka zamiast wracać do domu, niemal natychmiast dostała zlecenia. Pierwszy był pokaz Gosi Baczyńskiej.
Media niemal natychmiast oszalały na punkcie Ani Piszczałki. Modelka była wszędzie: tabloidy, serwisy plotkarskie i media kolorowe prześcigały się w dostarczaniu kolejnych informacji z życia zawodowego modelki.
Okazji do publikacji takich informacji było nie mało. W zasadzie żaden ważniejszy pokaz mody w Polsce nie odbywa się bez Ani Piszczałki. Modelka zamiast konkurować na międzynarodowym rynku, najpierw postawiła na Polskę i w zasadzie aktualnie jest w naszym kraju modelką numer 1.
Ale Ania nie tylko chodzi po wybiegach. Pozowała już dla magazynów "Glamour", "Twój Styl", "Gala" a już niebawem zobaczymy ją w sesji dla "Joy'a".
Niedawno Ania została twarzą kolekcji sukien ślubnych projektu Małgorzaty Dudek.
Nie ulega wątpliwości, że Ania Piszczałka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Stała się osobą sławną i rozpoznawalną, ale zachowała swoją ujmującą skromność i niegasnący uśmiech. Trzymamy kciuki za dalsze sukcesy Ani!