Ashley Greene o byciu singielką

Ashley Greene ceni sobie bycie singielką. Aktorka od czasu rozstania z Joe Jonasem nie miała nikogo i uważa, że to fantastyczna sprawa. Życie bez faceta jest według niej dużo spokojniejsze i daje szansę na pomyślenie o samej sobie

Ashley od rozstania ze średnim Jonasem unika związków. Postanowiła dać sobie czas na odrobinę samotności. Bycie singielką daje szansę na nowe spojrzenie, zmianę perspektywy. Urlop od facetów najwyraźniej jej służy.

Najlepszą rzeczą w byciu singlem jest to, że nareszcie naprawdę mogę się skupić. Siedzę w domu, czytam i przeglądam scenariusze, szukam reżyserów, czytam książki... po prostu wreszcie mogę skupić się na sobie na mojej karierze.

Trochę racji w tym jest, ale czy na dłuższą metę bycie singlem rzeczywiście jest takie fajne?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.