Rozpoczął się proces Dody oskarżonej przez prokuraturę o obrazę uczuć religijnych. Doda w jednym z wywiadów określiła autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła". Proces ruszył, mimo że Doda jest w USA. Zawiadomienie do prokuratury złożył przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak. Zarzucił Dodzie, przestępstwo znieważenia przedmiotu czci religijnej i obrażenia uczuć religijnych m.in. chrześcijan i żydów.
Drugie doniesienie złożył senator PiS Stanisław Kogut. Doda nie pojawiła się na procesie, ponieważ wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Jej nieobecność sąd uznał za nieusprawiedliwioną. Z odczytanych wyjaśnień ze śledztwa wynika, że w prokuraturze Doda nie przyznawała się do zarzutu. Mówiła, iż nie miała zamiaru nikogo obrazić, bo "jest pokojowo nastawiona do ludzi". Według niej "napruty" oznacza "pozytywnie nastawiony", a "zioła z pewnością były lecznicze, bo wtedy aspiryny nie było".
Deklarowała ponadto, że jej słowa to "rodzaj przenośni", a używała "młodzieżowego języka". Według kodeksu karnego piosenkarce grozi "grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2"...
Wypowiedź Ryszarda Nowaka dla gazeta.tv:
Wypowiedź adwokata Dody dla gazeta.tv:
Aik