W trakcie koncertu w Grudziądzu Dodzie zrobiło się słabo i występ przerwano . Jak w rozmowie z Plotkiem powiedział menadżer koncertowy Dody, Rafał Rabczewski:
Rzeczywiście po 30 minutach od rozpoczęcia występu Dodzie zrobiło się słabo. Zeszła ze sceny, by chwilę odpocząć. Na miejscu był ambulans, więc szybko podano jej glukozę i po 15 minutach przerwy wróciła na scenę. Później już wszystko było w porządku. Doda dokończyła koncert zgodnie z planem.
Z kolei inna osoba z otoczenia gwiazdy zdradza nam dlaczego, tak mogło się stać:
Dodzie daje się we znaki intensywny tryb życia. Mimo że nie gra tyle koncertów co w wakacje, to ciągle podróżuje po całej Polsce. Czasami jest tak, że prosto z podróży wchodzi na scenę, a nie należy ona do osób, które się na koncertach oszczędzają. Zawsze daje z siebie wszystko co niestety czasami kończy się tak jak w Grudziądzu. Poza tym aktualna sytuacja wcale nie ułatwia jej beztroskiego życia.
Wydawało się, że po wizycie w sanatorium Doda jest wypoczęta i zrelaksowana. Jak się jednak okazuje, przemęczenie i ciągła troska o ukochanego znów dają się Dodzie we znaki. Miejmy nadzieję, że wszystko już niebawem wróci do normy.
Aik