Kasia Cichopek uchodzi za jedną z najmilszych gwiazd w Polsce. Jej słodycz niektórych doprowadza do szału. Nasz czytelnik twierdzi, że medialny wizerunek Cichopek to tylko pozory. Na co dzień nie jest wcale taka słodka i miła.
Byłem w jednym z centrów handlowych w Opolu, gdzie Kasia Cichopek prowadziła chałturkę. Ludzie chcieli od niej autografy, prosili ją by podpisywała zdjęcia właśnie wtedy, gdy siedziała i nic nie robiła, ale ona powiedziała, że ochrona jej nie pozwala. Otoczona była kilkoma ochroniarzami, którzy co jakiś czas zerkali i mówili, żeby nie dawać niczego do podpisu.
Kasia Cichopek w sukience za 5 tysięcy złotych Herve Leger. KAPIF
Fani liczyli na to, że po zakończeniu imprezy gwiazda znajdzie czas tylko dla nich. Zawiedli się.
Ludzie szli za nią i prosili o autografy, jednak ona nie reagowała. Biegłem za nią kawałek, prosząc o podpis, a ona odpowiedziała: "Niestety niczego już nie będę podpisywała. Zapraszam na swoją stronę internetową", kiedy powiedziałem jej, że to nie to samo, co osobisty kontakt, ona powiedziała: "To samo. Ja obiecuję, że wszystkie zdjęcia podpisuję sama. Zapraszam na swoją stronę internetową". Moje prośby na nic się zdawały, Cichopek szła i się tłumaczyła, zamiast dać ten podpis. Później organizator powiedział, że Kasia skończyła pracę 15 minut temu i nie musi już niczego podpisywać, na co ta przytaknęła i szybkim krokiem poszła za ochroną.
Nasz czytelnik twierdzi, że Kasia była wyjątkowo niesympatyczna. To ciekawe, bo podczas wywiadów zawsze jest bardzo miła dla dziennikarzy. Może akurat miała zły dzień?
Sancita