Paulla przyjechała w sobotę do Gryfic na festyn zorganizowany przez urząd miasta. Gwiazda zaśpiewała jedną piosenkę i nagle przerwała występ. Sprzęt, który Paulla dostała od organizatorów festynu nie sprawdził się. Każde dotknięcie mikrofonu kosztowało Paullę porażeniu prądem.
Podczas koncertu Paulli z mikrofonu poszła iskra i artystkę kopnął prąd. Zdziwiona tym faktem wokalistka postanowiła spytać się obsługi oraz organizatorów, co się stało i czy da się to naprawić. Niestety, po chwili rozmowy stwierdziła, że z obsługą nie da się rozmawiać, gdyż - jak publicznie stwierdziła - są na tyle pijani, że nie mogą jej pomóc. Gwiazda wieczoru zeszła ze sceny i odmówiła dalszego występu - czytamy na serwisie rega24.pl.
Paulla przerwała występ, ponieważ nie mogła dogadać się z obsługą koncertu. Swoją drogą pomyślicie jaką wojnę rozpętaliby menadżerowie Dody czy Edyty Górniak , gdyby taka sytuacja zdarzyła się na koncercie ich artystek...
Więcej o skandalu na koncercie przeczytacie na portalu rega24 .pl
Szaza