Nie cichną echa sobotniego recitalu Edyty Górniak . Mówi się o wyglądzie gwiazdy, fucku, który pokazała do kamery i jej zachowaniu za kulisami. Pojawiły się plotki, że artystka ciągle narzekała na próbach. Nasz czytelnik twierdzi, ze Edyta nie marudziła.
Edyta była bardzo profesjonalna i miło nastawiona do wszystkich pomimo, że telewizja Polsat w trakcie prób nie zadbała praktycznie o nic. Pierwsza afera, która mogła wybuchnąć to ogrzewanie na wtorkowej próbie , którego wcale nie było. Edyta nie miała o to pretensji. Owinęła się kocem, w dłoni trzymając gorącą herbatę śpiewała ponad 2h. Z problemami nagłośnieniowymi też Edyta radziła sobie z uśmiechem i nie przerywała prób - napisał.
kapif
Edyta nie podpadła organizatorom, ale za to o jej interesy musiała walczyć Maja Sablewska .
- Osobą z ekipy Edyty, która stawiała wszystkich do pionu i wykłócała się o każdy niezbędny przedmiot na scenie była jej menagerka Sablewska , która biegała w kółko z telefonem i prostowała wszystkie niedociągnięcia organizatorów. Podobnie było na próbach generalnych. Musze przyznać, ze wszyscy byli oczarowani tym jak Górniak jest profesjonalna i tym jaka jest miła dla całego poslatowskiego składu od dźwiękowców , operatorów po panów dostarczających jej kwiaty od fanów - pisze nasz informator.
Rzeczywiście Edyta do prób podchodziła bardzo profesjonalnie. Nie słyszeliśmy, żeby miała do organizatorów o coś pretensje. Jak podobał wam się jej recital?
Jubileusz Edyty Górniak od kulis
Szaza