Większość z nas znała prezydenta Lecha Kaczyńskiego tylko z oficjalnych wystąpień. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Kluzik-Rostowska w rozmowie z dziennikarzem "Gazety Wyborczej" Piotrem Pacewiczem opowiedziała jakim był szefem i współpracownikiem.
Uśmiechnięty człowiek, który chodzi po gabinecie. Bo jak się trzeba było zastanowić, to lubił chodzić. Po prostu łatwiej się Lechowi myślało, gdy chodził.
Prezydent zawsze był dżentelmenem i to było problemem w przypadku etykiety władzy .
Miał podobne trudności, gdy w różnych bardzo oficjalnych sytuacjach trzeba było przejść przez jakieś drzwi. Prezydent Warszawy, a potem Polski powinien iść pierwszy, ale dla niego było oczywiste, że przodem idą kobiety. Był prywatny, nie stawał się oficjalny.
Choć był najważniejszym człowiekiem w państwi e, potrafił się z siebie śmiać i był dowcipny, ale jak podkreśla Kluzik-Rostowska w miły sposób . Według niej małżeństwo Lecha i Marii Kaczyńskich opierało się nie tylko na miłości .
Zawsze, jak ich widywałam, miałam wrażenie, że są nie tylko dobrym małżeństwem, ale że jest między nimi silna przyjaźń. Taki mocny związek. I że się dobrze rozumieją i szanują. Są bardzo zżyci.
Cały wywiad Piotra Pacewicza z Joanną Kluzik-Ostrowską przeczytacie pod tym linkiem .