Wywiady Piotra Najsztuba w "Vivie" powoli stają się wizytówką kolorowego magazynu. Tym razem w "ogień" pytań porwał Martę Żmudę Trzebiatowską . Wynotowaliśmy ciekawsze cytaty.
P. N.: Przerażają mnie chodzące ideały - np. ładna, zdolna, skromna, dobrze wychowana, z pasją, rozumiejąca pracę innych ludzi, wrażliwa na życie innych aktorka.
M. Ż. T.: Uważa pan, że jestem nierealne?
I to było straszne, bo z drugiej stron, od dzieciństwa byłam niewolnikiem masek nałożonych mi przez zawód rodziców. I chciałam się z tego wyzwolić.
... Może dlatego, że ma Pani nadal maskę nauczycielskiego dziecka, tylko szkoła to teraz cały kraj?
Uważam, że ja w pewnym sensie się wykoleiłam.
Whisky. To jest jedyny alkohol, który lubię.
Kłamie Pani?
Oczywiście. Tylko w istotnych sprawach, ale przed samą sobą staram się nie kłamać.
Patrząc w lustro uważa Pani, że jest piękna?
Moja głowa żyje w innym ciele, tym sprzed 10 lat, które nie było doskonałe miałam kompleksy.
Więc ma je Pani nadal, skoro uważa, że jej głowa żyje w tamtym ciele.
Tak, tylko nie dramatyzuję i siebie akceptuję, bo przecież nie odetnę sobie krzywych nóg, po prostu nauczyłam się z nimi żyć i je polubiłam.
Nie znoszę momentu premiery, a kiedy film trafia do kina, mam ochotę się zamknąć w domu, wpadam w pewnego rodzaju depresję. Zawsze mam takie poczucie obciachu, nigdy nie jestem zadowolona z efektu.
Janus