Przyzwyczailiśmy się, że wywiady gwiazd w takich tygodnikach jak "Gala" przeważnie są kuriozalne i kiczowate. Wypociny niektórych osób publicznych doprowadzić mogły czytelnika do szyderczego śmiechu, a niekiedy zażenowania. Tym razem jest inaczej. W najnowszym numerze "Gali" ukazał się wywiad z Kasią Cichopek . Normalny, ciekawy i prosty.
Po urodzeniu czułaś, że jesteś mniej atrakcyjna, mniej seksowna?
Kasia: Narodziny Adama to mój największy osobisty sukces. Wszystko, co zrobiłam do tej pory w pracy, przy nim staje się ulotne.
Adaś ma dopiero pięć miesięcy, a Ty pracujesz na pełnych obrotach.
Kasia: Bardzo potrzebowałam powrotu do telewizji, na plan "M jak Miłość". I absolutnie nie rezygnuje przez to z macierzyństwa, nie wyrzekam się niczego.
Widziałam Adasia. Spokojny, pogodny, nie grymasi. Jest też bardzo silny, fizycznie i psychicznie. Tę siłę ma po Was?
Kasia: Ma także charakter - to na pewno już mogę o nim powiedzieć.
Dlaczego Adam?
Kasia: Bo takie imię nosił sławny klasyk. A poza tym to imię nie tylko polskie, ale międzynarodowe. Od kiedy studiowanie i praca za granicą stały się popularne, brzmienie imienia jest ważne.
Macierzyństwo zmieniło Twój stosunek do kreowanych postaci? Wyostrzył Ci się aktorski apetyt?
Kasia: ... Sporo osób mówi mi, że po urodzeniu Adama jestem bardziej zdystansowana, że nabrałam pewności siebie przed kamerą. Twierdzą, że teraz bardziej im się podobam.
Adam mógłby mieć rodzeństwo?
Kasia: Adaś musi mieć rodzeństwo.
Trzeba zaznaczyć także, że w artykule nie ma zdjęć brudnych pieluch, zdjęć Adasia czy Marcina Hakiela . Nie ma nic z tzw. nieprzyzwoitej prywatności. Dla głodnych wywiadu z Cichopek polecamy najnowszy numer "Gali".