Hanna Lis - wyrzucenie mogło być prowokacją

Wyrzucenie z "Wiadomości" dotknęło ją, ale czy Hanna Lis da się złamać?

Powiem szczerze, że wywiad w "Vivie" czytało się przyjemnie. Wręcz naszła mnie refleksja, czy to Hanna Lis jest "zła", czy to media wykreowały jej wizerunek złośliwej, nielubianej karierowiczki. Chciałabym wierzyć, że to drugie, bo w innym wypadku dałam się nabrać.

fot. Viva nr 10

Rozmowa z dziennikarką krążyła wokół tematu jej zwolnienia z TVP. Sama przyznaje, że czuła coś przez skórę, a wykonanie polecenia szefa byłoby dla niej kompromitacją.

- Ja nie odbieram szefowi programu prawa do podejmowania decyzji, nie ma on natomiast prawa, by wysługiwać się prowadzącymi do wprowadzania widzów w błąd. (...) Obowiązkiem dziennikarza jest mówienie prawdy i niezgoda na kłamstwa, nawet jeśli trzeba za to zapłacić.

Na pytanie, czy Hanna Lis myśli, iż była to prowokacja, odpowiedziała, że nie wyklucza takiej możliwości. Po wręczeniu jej zwolnienia największym wsparcie okazał się mąż, który okazał dumę z postawy żony. Będzie pewnie musiała przez jakiś czas ją utrzymywać, ale w ich przypadku nie stanowi to problemu. Hania jednak się nie poddaje.

- Jest kryzys. Wielu ludzi ma problem ze znalezieniem pracy. Dlaczego ja mam być wyjątkiem - pyta. - Mam jednak pewien pomysł na siebie, ale nie będę teraz o tym mówić.

Mimo urazu i poczucia niesprawiedliwości Hanna Lis nie wyklucza powrotu do telewizji, ale nie w najbliższym czasie. Teraz najważniejsza jest rodzina i poczucie stabilności.

"Viva" naprawdę się postarała i poświęciła Hannie Lis 10 stron (nie liczę podwójnych). Przeczytacie o walce z tabloidami (szykują się pozwy, o sympatii kolegów z pracy (a podobno nie chcą z nią pracować) i o tym, czy rzeczywiście jest aż tak nielubiana. Ale jest tego za dużo, by pisać to tu. Polecam lekturę, a wywiad znajdzie TUTAJ.

Hanna Lis: Totalne bezhołowie w Wiadomościach

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.