Lis nie dostanie 360 tysięcy złotych odprawy!

Prezenterka idzie do sądu!

Jak podaje "Fakt" Hanna Lis nie otrzyma od władz Telewizji Publicznej gigantycznego odszkodowania za przedwczesne rozwiązanie umowy. Wczoraj prezenterka została dyscyplinarnie zwolniona z pracy za rzekome poważne naruszenie zasad etyki dziennikarskiej.

Dotąd jedynie szeptało się o tym, że mówienie prawdy w TVP jest naruszeniem zasad etyki dziennikarskiej obowiązującej w telewizji publiczne, dziś pod tym stwierdzeniem podpisał się Piotr Farfał. Chylę czoła za odwagę (...) Nie wiem jeszcze, czy skieruję sprawę do sądu, ale zapewne tak się stanie i jestem przekonana, że ją wygram - powiedziała Hanna Lis portalowi wirtualnemedia.pl

Przypominamy, że cała afera wybuchła po tym jak Hanna Lis podczas prowadzenia "Wiadomości" nie przeczytała jednego zdania! Tak jednego. Zdanie było istotne, ale zostało dopisane w ostatniej chwili i do tego później okazało nieprawdziwe. Przynajmniej według Hanny Lis . Prawda jest taka, że jak się chce kogoś zwolnić, to zawsze się coś na niego znajdzie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA