Kim jest asystentka Ibisza?

Dziennikarką, asystentką czy fanatyczką? Smutna prawda.

Krzysztof Ibisz barwną postacią jest. Obecnie prezenter, a kiedyś poseł. Swoją prywatnością dzieli się z rodakami kiedy tylko może. Był ślub w towarzystwie kamer (Rok 1997, wtedy ludzie nie wiedzieli, co to jest show-biznes), były i rozwody. Z czasem pojawiły się wspomnienia w gazetach i wywiady w programach telewizyjnych. Krzysiek jest po prostu człowiekiem mediów. Plotek ma wrażenie, że Krzychu to taki polski Truman Burbank.

Kiedy w kwietniu tego roku, Ibisz w towarzystwie "Faktu" szukał nowej asystentki, nikt nie robił oczu. Owszem, gdyby robiła to Jolanta Kwaśniewska, mogłoby w te oczy kuć, ale sprawa dotyczyła Ibisza, Krzyśka Ibisza. Złośliwi nazywali go nawet "Człowiek-Tabloid", ponieważ w tym samym czasie "Super Express" publikował jego wyznania, jak będąc dzieckiem marzył o byciu śmieciarzem. Cały Krzysiek - prawdziwy i szczery jak telewizyjny uśmiech. Gwiazdor w końcu znalazł asystentkę. Została nią niejaka 27-letnia Marta.

Kojarzycie 27-letnią Martę? Nie? Wcale się wam nie dziwimy, ponieważ widziano ją tylko raz - Na jednej z wielu stron "Faktu", kiedy wygrała casting na asystentkę. Kto zatem stoi u boku Krzycha?

W chwili obecnej 21-letnia Paulina - Z zawodu asystentka, z wykształcenia dziennikarka, a z zamiłowania największa fanka Krzyśka właśnie. Plotek chciał dowiedzieć się czegoś więcej o nowej pomocy Ibisza, i znalazł bardzo ciekawą rzecz. Paulina zanim została asystentką prezentera, była jego zagorzałą fanką, która pisała listy do jego fanklubu:

Co roku we Wrocławiu w Hali Ludowej organizowane są Targi Ślubne. Moja firma również dostała zaproszenie i szef stwierdził, że nie może nas tam zabraknąć. Jako najmłodsza z załogi dostałam bojowe zadanie aranżacji naszego stoiska. Jakież było moje zaskoczenie, gdy zobaczyłam, że znajduje się ono tuż obok sceny. Moja radość nie wynikała z tego, że więcej ludzi skorzysta z naszych usług tylko z tego, że będę tak blisko człowieka, którego od lat podziwiałam i który miał istotny wpływ na moją decyzję o przyszłym zawodzie. Krzysiu Ibisz tego dnia tryskał radością i humorem. Zauroczyła mnie jego naturalność i spontaniczność. Zrobiłam mu chyba z setkę zdjęć, ale niestety nie udało mi się z nim osobiście porozmawiać i nawet nie przypuszczałam, że to może się kiedyś wydarzyć.

Potem jest jeszcze lepiej (gorzej?).Paulina była tak zapatrzona w Ibisza, że postanowiła zgłosić się do teleturnieju "Gra w ciemno", którego był gospodarzem.Tu można wyczuć zapach fanatyzmu:

Wybranie odpowiedniej garderoby, żeby jakoś wypaść przy Krzysiu, który zawsze wygląda jak z żurnala zajęło mi tydzień. Dzień przed nagraniem nie mogłam spać i jeść. Nie docierało do mnie, że uścisnę dłoń człowiekowi, który jest tak znamienitą postacią polskiego ekranu, uhonorowany setką nagród i uwielbiany przez rzesze fanów. Czułam się, jak we śnie... Serce z sekundy na sekundę waliło mi coraz mocniej, wydawało mi się, że nawet je słychać. Aż nagle całkowicie chyba przestało bić. Wtedy właśnie do studia wszedł Krzysiu. Widownia zaczęła bić brawo. On powiedział do nich kilka słów, po czym ku mojemu przerażeniu ruszył w moją stronę. Kolana mi się ugięły, gdy podszedł do mnie i z takim uśmiechem, jakiego jeszcze nigdy nie widziałam przywitał się ze mną. Swoim wzrokiem objął mnie całą, po czym podał mi dłoń. Zobaczył, że jestem zestresowana i szepnął mi na ucho, że on tak tylko groźnie wygląda. Nie czułam już w ogóle dystansu, jaki nas dzielił. Wydawało mi się, że siedzę z wieloletnim przyjacielem, a nie Gwiazdą. ...jestem przeszczęśliwa, że mogłam poznać go osobiście i rozmawiać z nim aż półtorej godziny!

Boicie się? My raczej też nie, ale Krzychu powinien. Tylko spójrzcie na Paulinę. Słodka, 21-letnia studentka. Niepozorna i chorobliwie zapatrzona fanka (Fanatyczka?), która jest w stanie zrobić wszystko, aby zatrzymać przy sobie Krzysia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.