Ewa Sonnet popłakała się w USA

Ewa Sonnet od dwóch tygodni podbija Amerykę. Piosenkarka opuściła już Nowy York i od ruszyła do Los Angeles. To właśnie w tym mieście spełniło się jedno z największych marzeń Ewy, które doprowadziło ją do łez. Tylko u nas możesz zobaczyć zdjęcia z podróży marzeń artystki.

Ewa Sonnet od kilkunastu dni jest w Stanach Zjednoczonych, pojechała tam, jak pamiętamy, żeby spotkać się z tuzami światowego przemysłu fonograficznego . Nieoficjalnie wiadomo, że Ewa miała już okazję poznać najlepszych producentów, którzy pracowali m.in. z Madonną, Rihanną i wieloma innymi gwiazdami. Co z tego wynikło? Tego Ewa powiedzieć nie chce. Pewne już jest, że Sonnet wróci niebawem do USA, żeby zająć się choćby kręceniem teledysków.

Ewa Sonnet

W Los Angeles Sonnet spędziła prawie tydzień. Tam doszło do szokującego zdarzenia w klubie ABBEY, jednym z najmodniejszych klubów w Hollywood. Jak twierdzą świadkowie, pracujący tam DJ zaprezentował gościom singiel Ewy Sonnet "Cry, Cry". Piosenka wszystkim bardzo się spodobała.

Jestem w siódmym niebie! Nie śniłam o czymś tak wspaniałym. To moja ogromna, osobista satysfakcja. Kiedy usłyszałam pierwsze dźwięki "Cry, Cry" pojawiły się w moich oczach łzy. Przekonałam się, że warto ciężko pracować dla takich momentów w życiu. Czuję się taka dumna i szczęśliwa. Od wczoraj "Cry,Cry" grany będzie tam regularnie - opowiada Ewa Sonnet w rozmowie z Plotkiem.

To prawdziwy sukces. Przypomnijmy, że podobnie 20 lat temu zaczęła się kariera Madonny. Piosenka amerykańskiej gwiazdy najpierw trafiła do jednego z modnych klubów w Nowym Jorku. Dzięki temu, nikomu nieznana artystka trafiła na czołówki list przebojów.

Czy tak się stanie z Ewą?

Jak będzie dalej nagrywała takie kawałki, to szczerze wątpimy! Co sądzicie na temat piosenki?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.