Janusz Dzięcioł - zwycięzca pierwszej edycji BB - ma sentyment do programu (co akurat nie dziwi). Jak wyznał Plotkowi ogląda Big Brother 4.1, ale... nie ma w nim swoich faworytów.
Nie mam swoich faworytów w tej edycji. Patrzę na tych ludzi i porównuję ich z edycją, w której sam wystąpiłem. To są dwie różne bajki. Ci ludzie nie traktują tego jako zabawy, oni na siłę szukają poklasku. Te niby piękne dziewczyny, które przechodzą z łóżka do łóżka. W głowie się nie mieści! Myślą, że tak zrobią karierę? Nie tędy droga!
A Janusz Dzięcioł wie co mówi. W końcu wygrał program, dzięki temu, że był ostoją spokoju i zdrowego rozsądku. A teraz, dzięki tym cechom i wygranej w BB, znalazł się w nowym Sejmie. Pogratulować!