Mlynkova: myślałam, że umrę!

Halina Mlynkova postanowiła uciszyć plotki o przyczynach swojego odejścia z programu "Taniec z gwiazdami". Dlatego opowiedziała jednej z gazet o kulisach swojego wypadku.

W rozmowie z "Super Expressem" Halina Mlynkova zdradziła, o czym myślała w trakcie wypadku:

Kiedy leciałam głową w dół, całe dotychczasowe życie stanęło mi przed oczami. Myślałam, że to już koniec.

Piosenkarka nie chce nikogo obwiniać za ten wypadek, ale uważa, że pomysł z saltem był zły.

Gazeta ustaliła, że choreografię do programu układał partner Haliny - Robert Rowiński. Gdy tabloid spytał tancerza czy to nie było zbyt ryzykowne żeby piosenkarka, która nie jest przecież akrobatką, wykonywała taką figurę powiedział, że nie będzie o tym rozmawiał.

W show TVN za "choreograficzny całokształt" dopowiedziany jest tancerz Colin James. Czy po kontuzji Haliny będzie bardziej ostrożny przy układaniu choreografii?

Rano wychodząc na ulicę, nie wiemy, jak skończy się dzień. W tym programie nic nie ulegnie zmianie, bo nikomu nic nie zagraża.

Halinkę czeka teraz długa rehabilitacja oraz praca w studiu nagraniowym. Na razie piosenkarka nie wie czy zdecyduje się kiedyś na udział w programie rozrywkowym.

Nauczyłam się niczego nie planować. Ale na pewno już tak łatwo nikomu nie zaufam...

"Super Express" spytał się uczestników programu oraz jurorów czy decyzja o wykonaniu salta przez Halinkę nie była zbyt ryzykowna.

Ewa Szabatin:

Czasami trzeba pomyśleć o możliwościach partnera. Halinka ma drobną budowę, ale jest nieusportowiona, nie ma rozbudowanych mięśni. W jej wypadku łatwo o kontuzję.

Piotr Galiński:

Ludzie zaczynają się ścigać w tym programie. To uatrakcyjnia show, ale artyści wykraczają poza zakres własnych możliwości. Stąd biorą się te wszystkie kontuzje.

Być może było tak, że Robert widząc jak dobrze Halinka radzi sobie z tańcem, postanowił postawić wyżej poprzeczkę. Szkoda tylko, że tak tragicznie to się skończyło...

Więcej o:
Copyright © Agora SA