Programy rozrywkowe kreują gwiazdy?

Co by było gdyby Doda nie wystąpiła w Barze albo Szymon Wydra w Idolu? Czy byliby w dalszym ciągu nieznanymi wokalistami i nikt o nich by nie usłyszał?

Ostatnimi czasy najlepszym sposobem na wypromowanie siebie jest występ w jakimś programie rozrywkowym lub reality show. Najlepszym przykładem jest Doda , która wykorzystała swój pobyt w Barze do wylansowania swojej osoby i zespołu Virgin. Bo załóżmy, że piosenkarka nie wzięłaby udziału w programie. Jak potoczyłyby się jej losy?

ALEKSANDER HEBA/Eastnews

Nikt wtedy nie usłyszałby Dżagi a Doda nie stałaby się gwiazdą , jak ma to miejsce dziś. Wcale jednak nie trzeba wygrywać, aby stać się popularnym. Wie coś na ten temat Szymon Wydra - wokalista zespołu Carpe Diem. Mimo, że zajął trzecie miejsce w programie idol stał się bardziej popularny niż Alicja Janosz i Ewelina Flinta, i obecnie jest najlepiej zarabiającym muzykiem rock-popowym w Polsce. Reguła ta również nie zawsze się sprawdza.

Rafał Meszka/Eastnews

Byliśmy tego świadkami niedawno w programie Jak Oni Śpiewają gdzie zwyciężczyni show zrobiła po wszystkim sporą karierę. Wokół Agnieszki Włodarczyk powstał duży szum medialny, a aktorka weszła dzięki temu do czołówki polskich gwiazd. Jej największa konkurentka zaś nie miała tyle szczęścia i publiczność odwróciła się od niej po przegranej. Dziś Urbańska , bo o niej mowa, próbuje reanimować swoją karierę w TVP1 w programie Przebojowa Noc .

fot. Viva!

Pora na Taniec z Gwiazdami . Ten program jest z kolei prawdziwą fabryką gwiazd. Dzięki niemu nieznani aktorzy, tancerze a nawet ostatnio politycy stają się lubianymi osobowościami showbiznesu. Wystarczy wspomnieć tylko Edytę Herbuś, która dzięki programowi wylansowała siebie i zaczęła pracować jako aktorka, nie tylko w serialach. Wytańczyła sobie na stałe swoją popularność i sławę.

W ostatniej odsłonie Tańca z Gwiazdami też nie brakuje potencjalnych nowych gwiazd. Przykładem jest Mateusz Damięcki , aktor, w którym obecnie kocha się połowa fanek programu. Wcześniej Mateusz grał w filmach, serialach, pokazywał się w telewizji, ale dopiero teraz staje się gwiazdą pierwszej wielkości.

tvn

Co z tego wszystkiego wynika dla potencjalnych gwiazd? Nie trzeba mieć talentu. Nie trzeba mieć urody. Nic nie trzeba, oprócz jednej rzeczy. Wystarczy zatrudnić dobrego menedżera i wkręcić się do telewizyjnego show. I czekać cierpliwie czekać na swoją kolej. Prosty ten polski showbiznes .

Wystarczy przypomnieć sobie Kasię Tusk.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.