Wiśniewski: kocham swoją żonę, ale...

Na blogu Michała Wiśniewskiego pojawił się kolejny interesujący wpis. Tym razem artysta wyjątkowo nikogo nie krytykuje.
spotkałem tę kobietę tylko raz w życiu w trakcie programu "rozmowy w toku" czyli jej nie znam. magda gessler, w życiu nie przypuszczałbym, że jest jedną z najbardziej kreatywnych osób w Polsce.choć na pozór wygląda na kobietę z tłumu to po pierwszym wypowiedzianym słowie wiesz jedno: klasa sama w sobie. arystokracja w dobrym tego słowa znaczeniu. w mowie, geście i samym byciu. no cóż

Michał opisuje również jak wyglądało jego środowe popołudnie:

gdy graliśmy z Azerbejdżanem jechałem właśnie na koncert. Przegraliśmy 1:0 i pomyślałem, że jak przegramy to żaden facet nie wyjdzie z domu na koncert bo będzie tak wkurzony, że ...AAAAAAAAAHHHHHHHH było zajebiście.cieszę się, że w środę nie graliśmy koncertu. kropka.

Nas jednak najbardziej zdziwił końcowy fragment wpisu piosenkarza:

niemcy w domu ... i to na poważnie ... kocham swoją żonę, ale ... szkoda ...

Pisząc ten artykuł przypomniały nam się teksty nauczycielek od polskiego, które zawsze po przeczytaniu wiersza mówiły: A teraz powiedzcie drogie dzieci, co autor miał nam myśli? Na podstawie tego wpisu bardzo trudno nam powiedzieć, co Michał miał na myśli. Ciekawe interpretacje mile widziane.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.