Anonimowy informator mówi "Faktowi":
Firma, z którą Piotr nagrywał, postanowiła się go pozbyć i w jego miejsce na najbliższym koncercie wprowadzić nowego dyrygenta
Nieładnie. Ciekawe o co naprawdę poszło, bo jak nie wiadomo o co, to...
Tymczasem Rubik nie traci nadziei i próbuje walczyć o zespół - podobno kontaktuje się z pojedynczymi muzykami i proponuje im współpracę na nowych zasad. Zobaczymy jak sobie z tym poradzi i jak wpłynie to na graną przez niego muzykę. Sam Rubik jest jedynie dyrygentem, któy potrzebuje wykonawców. Czy znajdą się chętni?