Rihanna przytyła. Akurat w jej przypadku to żaden powód do zmartwienia, wręcz przeciwnie. "Nareszcie", chciałoby się powiedzieć, bo szczupłość barbadoski, jakkolwiek nie niepokojąca, wywoływała chęć ujrzenia jej kiedyś bardziej zaokrąglonej.
Rihanna jest właśnie w trakcie swojej siódmej trasy koncertowej, przewrotnie zatytułowanej Anti World Tour (gra słów, jej najnowsza płyta nosi nazwę "Anti"). Jednym ze strojów, jakie prezentuje na scenie, jest kostium syreny, o tyle ciekawy, że eksponujący świeżo nabyte przez wokalistkę krągłości.
Jeszcze więcej ciała do kochania! - zachwycił się nową sylwetką Rihanny "Daily Mail".
My też się zachwycamy.
Cytowany serwis, jakkolwiek z radością odnotował zmianę w sylwetce Rihanny, zastanawia się jednak, czy nie ulegamy złudzeniu optycznemu.
Być może to zasługa niezbyt dopasowanych strojów, albo innych niż dotąd ćwiczeń, ale 28-letnia barbadoska piękność wydaje się mieć więcej do pokazania - czytamy.
Stroje zdecydowanie były zbyt ciasne, co widać zwłaszcza na udach i pośladkach, gdzie materiał wbija się w ciało, ale efekt może być tyleż spowodowany niedopasowanym kostiumem, co dodatkowymi kilogramami. A być może jednym i drugim na raz.