Prince zmarł w czwartek w wieku 57 lat. Niespodziewana śmierć gwiazdy poruszyła fanów. Wielu z nich przybyło pod rezydencję piosenkarza w Minnesocie, by uczcić jego pamięć i złożyć kwiaty. Takiego widoku jednak się nie spodziewali. Kilka godzin po śmierci Prince'a centralnie nad jego domem pojawiła się tęcza.
Niby nic wielkiego, zwykłe zjawisko atmosferyczne, ale niektórzy mieli oczywiste skojarzenia:
Niesamowita tęcza nad Paisley Park. To naprawdę "purpurowy deszcz" - napisał dziennikarz NBC, Blake McCoy.
Panuje bardzo smutna atmosfera, ale przez chwilę wszyscy poczuli radość - cytuje jednego z fanów "The Guardian".
Oficjalnie Prince zmarł w wyniku powikłań po grypie. Najnowsze doniesienia mówią jednak o przedawkowaniu narkotyków. Informacje te nie zostały potwierdzone.
WJ