Janusz Korwin-Mikke był na zaatakowanym lotnisku w Brukseli. Co się z nim teraz dzieje?

Zamachy w Brukseli. Janusz Korwin-Mikke był świadkiem ataku na brukselskie lotnisko? Towarzyszył mu inny europoseł, Robert Iwaszkiewicz.

Janusz Korwin-Mikke przeżył dzisiaj chwile grozy. Okazuje się bowiem, że kontrowersyjny polityk był dzisiaj rano na brukselskim lotnisku Zaventem, na którym doszło do ataku terrorystycznego.

Te sensacyjne informacje podał serwis Pomponik.pl , który dotarł do źródeł bliskich Korwinowi-Mikkemu. Według tych informacji, 73-letni europoseł i jego partyjny kolega, Robert Iwaszkiewicz, chcieli dzisiaj rano polecieć z belgijskiej stolicy do Warszawy. Na lotnisku doszło jednak do dwóch eksplozji, w wyniku których zginęło co najmniej 14 osób. Na terenie portu lotniczego Bruxelles-Zaventem służby zabezpieczyły jeszcze jeden ładunek wybuchowy.

Polscy politycy nie odnieśli w skutek żadnych ran i są cali i zdrowi. Na razie nie będą jednak mogli wrócić do kraju.

Janusz Korwin Mikke oraz europoseł Robert Iwaszkiewicz byli na lotnisku w momencie zamachu. Na szczęście nic im się nie stało. Zostali jednak uziemieni w Brukseli i nie będą mogli wrócić do Polski - zdradził informator "Pomponika".

Korwin-Mikke zasłynął ze swoich ostrych poglądów, sprzeciwiających się emigracji Muzułmanów do Europy. Jest jednym z najbardziej barwnych osobowości polskiej sceny politycznej i szefem partii KORWiN.

W wyniku zamachów terrorystycznych w belgijskiej stolicy - poza lotniskiem do wybuchów doszło również na dwóch stacjach metra - zginęło już ponad 30 osób. Wśród rannych najprawdopodobniej jest troje Polaków.

IN

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.