Jeremy Meeks dał się poznać w 2014 roku, gdy policja opublikowała na Facebooku jego zdjęcie. Mężczyzna zrobił wówczas furorę w sieci i zyskał sobie pokaźne grono fanek, które okrzyknęły go "najprzystojniejszym więźniem świata". Okazuje się, że nawet teraz, po dwóch latach od tych wydarzeń, zainteresowanie jego osobą nie słabnie. Meeks w środę wyszedł na wolność i już podpisał kontrakt z agencją modelingową - jedną z wielu, jaka ubiegała się o to, by z nim współpracować. W czwartek zamieścił na Instagramie zdjęcie z menagerem i ujawnił, że już intensywnie pracuje. Podziękował też wszystkim za wsparcie.
Chcę podziękować mojej rodzinie oraz wszystkim innym za miłość, wsparcie i modlitwy. Jestem wzruszony i wdzięczny - napisał.
Meeks trafił do więzienia w 2014 roku za nielegalne posiadanie broni i amunicji. Po zdobyciu medialnego rozgłosu udzielił wywiadu dla "ABC News". Wyznał, że w związku z ogromnym zainteresowaniem jego osobą widzi nowe perspektywy dla siebie i swojej rodziny: żony i trojga dzieci.
Jestem w miejscu, w którym widzę możliwość zmiany życia mojej rodziny na lepsze. Nigdy nie spodziewałem się, że kiedykolwiek mogę zostać doceniony za mój wygląd.
Przypadek Meeksa to fenomen. Jak pisze "Independent":
Rekrutacja modela z więzienia to niespotykany przypadek, jeśli nie pierwszy i jedyny w historii. Teraz okazuje się, że więzienie nie stanowi żadnej bariery, by robić karierę w świecie mody.
Wróżycie mu sukces?
WJ