Maria Szarapowa w poniedziałek wieczorem wyznała na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej, że przez ponad dekadę przyjmowała lek meldonium, który od 1 stycznia uznawany jest za federacje tenisowe za nielegalny środek dopingujący.
Szarapowa przyznała, że "nieuważnie przeczytała" przesłaną do niej przez WTA informację o zakazie stosowania meldonium i nadal wspomagała się nim w grze, co odkryła dopiero kontrola antydopingowa podczas turnieju Australian Open.
Choć wyznanie tenisistki, którą nieoficjalnie określa się mianem najbogatszej sportsmenki na świecie, kosztowała ją utratę wielomilionowych kontraktów z tak popularnymi markami, jak Nike i Tag Heuer, to chyba ona sama nie straciła dobrego humoru.
Wczoraj paparazzi przyłapali Marię Szarapową na zakupach w Los Angeles. Ubrana w stylowy zestaw tenisistka chętnie uśmiechała się i nie uciekała przed aparatami.
Myślicie, że jeszcze wróci na sportowe szczyty?