Brad Pitt oraz Ryan Gosling na Złotych Globach 2016 pokazali się z jak najlepszej strony. Swoim wystąpieniem zrobili prawdziwą furorę! Na scenie zaprezentowali film "The Big Short", w którym obaj zagrali. Z pozoru krótka prezentacja zmieniła się w nie lada show. Aktorzy sypali żartami - media z miejsca ogłosiły ich najbardziej czarującym duetem wieczoru. O co tyle zamieszania? Gosling, który wszedł na scenę od razu wczuł się w rolę "rozkapryszonego gwiazdora", niezadowolonego z obecności Pitta. Brad rozpoczął konwersację:
Cześć, Ryan - przywitał się Pitt.
Cześć, cokolwiek - odpowiedział Gosling
Zaczęło się już zabawnie - dalej było tylko śmieszniej:
Szczerze, powiedziano mi, że będę prezentował sam - powiedział Gosling z lekkim "fochem" w głosie.
Pitt wczuł się w klimat pozwalając Goslingowi kontynuować żart:
W porządku. Wiesz, przemieniłem się w kogoś w rodzaju Joe'a Biden'a, Andy'ego Richtera, rolę Robina. Jestem tu dla filmów - dodał Gosling.
Jestem tutaj, aby Ciebie wspierać - odpowiedział mu Pitt.
I w tym momencie padło najzabawniejsze zdanie całego wystąpienia:
O tak, proszę. Droga wolna, jestem nieistotny. Klasyczny Brad, po prostu klasyczny Brad - podsumował Gosling.
Koniecznie musicie to zobaczyć. My, oglądając ich występ, nie mogliśmy przestać się śmiać. Wyszło naprawdę zabawnie:
Zagraniczne media są również zachwycone. Padły porównania do kultowej pary aktorów Abbotta i Costello, których triumf przypadał na lata 40. XX wieku. Z zachwytem pisze o nich "DailyMail" :
Nowi Abbott i Costello! Ryan Gosling zrobił komedię z Bradem Pittem na Złotych Globach.
Na justjared.com czytamy:
Ryan Gosling i Brad Pitt weszli w zabawną interakcję na Złotych Globach 2016.
My ten zachwyt podzielamy - panowie nie dość, że są przystojni, to doskonale rozbawili widzów. Tak trzymać!
KS