Olivier Janiak jest ojcem trójki dzieci, które wychowuje z piękną Karoliną Malinowską . Gwiazdorska para nie obnosi się ze swoją prywatnością w mediach, chociaż zrobili wyjątek dla marki Apart i zapozowali do świątecznej sesji . Ich życie wydaje się idealne, a w mediach uchodzą za zgrane małżeństwo i kochającą się rodzinę. Jednak nie zawsze było tak kolorowo. Dziennikarz udzielił wywiadu portalowi babyonline.pl i opowiedział o początkach ojcostwa. Szczerze wyznaje:
Pamiętam strach i pustkę w głowie. Kiedy narodził się Fredzio, to zawieźli go na salę z innymi noworodkami, takiego małego kurczaka, i położyli w tym szklanym kubełku. Karolina spała po operacji, on też zasnął, a ja stałem tam jako jedyny ojciec między samymi matkami, nie wiedziałem, co robić - i uciekłem. Dojechałem do domu i nagle myśl: "Ty świnio, jak mogłeś zostawić go tam samego?". Więc z powrotem do szpitala. Tak to się wszystko zaczęło.
Co było dalej? Nie od razu wszystko się ułożyło. Przyznał, że narodziny dziecka nie były tak wspaniałym momentem, jakby się mogło wydawać:
Nie od razu: pierwsze dziecko w ogóle jest trudne, bo wszystko jest nowe. Te wieczory z płaczem, te nasłuchiwania nad kołyską: "Oddycha, nie oddycha?". Poza tym dochodzi aspekt emocjonalny. Naczytałeś się wcześniej, że narodziny dziecka to wspaniały moment - a potem trzymasz to zawiniątko w ramionach i nic wspaniałego nie czujesz. Dopiero potem, z każdą przebraną pieluszką, z każdym otarciem buźki, nawiązujesz relację z tym małym człowiekiem i już łatwiej wykonujesz ten szereg zadań, związanych z oddawaniem energii.
Karolina Malinowska i Olivier Janiak Instagram.com/karolamalina Instagram.com/karolamalina
Janiak zaskoczył również wyznaniem dotyczącym komplikacji przy pierwszym porodzie Malinowskiej - okazało się, że modelka mogła go nie przeżyć:
Trudne to było codzienne jeżdżenie do szpitala, w którym leżała moja żona, a ja nie wiedziałem, nie tylko tego, kiedy urodzi, ale też tego, czy przeżyje ten poród - mieliśmy taką hardkorową sytuację w pierwszej ciąży. Potem, gdy na szczęście wszystko potoczyło się dobrze, to już większość rzeczy stała się łatwa.
Na szczęście, wszystko skończyło się dobrze. Dzieci rosną jak na drożdżach, a rodzina Janiaków pozostaje jedną z naszych ulubionych w polskim show-biznesie.
KS