Taki maraton miała ostatnio Jennifer Lawrence i aktorzy ostatniej części "Igrzysk śmierci". Film promowali w Azji, Europie, a teraz nadszedł nas na USA. Najpierw Los Angeles, a na sam koniec Nowy Jork. Zdaje się, że na ten ostatni przystanek Jen zarezerwowała to, co najlepsze - bo to chyba jej najbardziej udana kreacja z całej trasy promocyjnej. Seksowna czarna suknia od Schiaparelli Haute Couture u góry była prześwitująca. Pod materiałem aktorka miała jedynie stanik ozdobiony koronką. Do tego świetny makijaż i genialna stylizacja gotowa.
To nie wszystko - na czerwonym dywanie czekała niespodzianka. Wywiady z dziennikarzami różnych mediów to już pewnie dla Jennifer rutyna. Ale jeden z reporterów ją zaskoczył: wypiła z nim shota burbona.
Magdalena Terepka