Angelina Jolie i Brad Pitt udzielili już kilkunastu wywiadów związanych z promocją filmu "Nad Morzem" - ich pierwszym od 10 lat wspólnym projekcie. Co ciekawe, jeszcze w żadnym aktorka nie opowiedziała o scenach miłosnych, które musiała zagrać z mężem. I nie tylko zagrać - bo była też reżyserką (i scenarzystką). Dokładnie opowiedziała o tym w "Entertainment Weekly":
Grałam już w scenach miłosnych. Ale ta, oczywiście, jest inna. W pewien sposób życzę każdej kobiecie, żeby miała doświadczyła czegoś takiego. To najdziwniejsza rzecz na świecie: leżysz nago w wannie, z iPadem, na którym oglądasz, co się dzieje w pomieszczeniu obok, twój mąż stoi przed drzwiami, a ty masz go powiedzieć, że ma wejść i uprawiać z tobą seks - tu przerwała i zaczęła się śmiać. - A wszystko to przy grupie innych mężczyzn z kamerami.
Jak tłumaczyła Jolie, bycie reżyserem i gwiazdą sceny miłosnej, wymaga pewnej pomysłowości:
To było takie dziwne. Nie mogłam tak po prostu wyjść z wanny i iść spojrzeć na obraz w monitorach, bo byłam naga. Jesteśmy artystami i chcemy być wolni, ale Brad, no cóż, reżyser to jego żona. Miał dyżur ręcznikowy. To on zasłaniał mnie ręcznikiem. Sceny miłosne i tak są dziwne. Ale kiedy ją kręcisz z osobą, z którą naprawdę uprawiasz seks? Jedynym sposobem, żeby przez to przejść była rozmowa o absurdalności tej sytuacji i dopilnowaniu, by nikt nie czuł się niezręcznie. Opowiadaliśmy tyle żartów, o ilu tylko mogliśmy pomyśleć.
Nie wiem jak Wy, ale ja mam przeczucie, że gorących scen z "Pana i pani Smith" w nowym filmie jednak nie przebiją ;)
Magdalena Terepka